Zaczęło się jednak od drobnej wpadki. Ojciec prowadzący audycję przedstawił Jacka Kurskiego jako... Jarosława Kurskiego. Nie wiadomo, czy miał na myśli szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, czy też brata Jacka, Jarosława Kurskiego, który pracuje w "Gazecie Wyborczej".
Wpadka jednak ani na chwilę nie wybiła posła PiS z rytmu. Przez kilkanaście minut opowiadał o strategii wyborczej partii i najnowszym spocie partii Kaczyńskiego.
>>> Palikot pije wódkę w nowym spocie PiS
"Sąd I instancji zakazał mówić prawdę o wpadkach władzy i PO, dlatego krytykujemy styl Platformy, który sprowadza się do atakowania opozycji" - wprowadził Kurski. By potem przekonywać, że działania PiS mają na celu wyśmianie Palikota i przyklejenie jego twarzy do europejskich aspiracji PO.
>>> Politycy PO o spocie PiS: To niewypał
"Platforma chciałaby, aby z jednej strony były ich wielkie europejskie twarze. >Ą< i >ę<, bułkę przez bibułkę, wielki świat, societa. A z drugiej strony, na gruncie krajowym okładanie opozycji na poziomie Janusza Palikota" - rozwijał się Kurski.
By zakończyć stwierdzeniem, że "PiS tak mocno przykleił Janusza Palikota do piersi PO, że ktoś tego uścisku nie wytrzyma".