Marian Kawa teraz jest wiceprzewodniczącemu rady powiatu. Wcześniej pracował w Domu Dziecka w Sanoku jako nauczyciel. Podopieczni byłego posła SLD opowiedziały, że opiekunowi zdarzało się bić je po twarzy i popychać. Na podstawie ich oświadczeń wszczęto śledztwo.
>>>Molestował 9-latkę, nie trafił do więzienia
Sam Marian Kawa twierdzi, że zarzuty zostały spreparowane, a cała akcja ma na celu zdyskredytowanie go jako nauczyciela. Były poseł zrezygnował z możliwości ochrony wizerunku i danych osobowych.