Zaskakujące oświadczenie Wojciecha Wierzejskiego. Twierdzi, że dwie telewizyjne stacje donisły mu o warunkach, jakie postawił im Janusz Palikot. "Jeśli ja miałbym też być zaproszony, to on nie przyjdzie" - ujawnia Wierzejski i narzeka, że stacje postawione przed takim wyborem, nie wiedzieć czemu, wybierają Palikota.

Reklama

>>>Przeczytaj cały wpis na blogu Wojciecha Wierzejskiego

"Dlaczego Palikot nie chce się ze mną zmierzyć?" - pyta na swoim blogu Wojciech Wierzejski na platformie onet.pl i od razu odpowiada: "Palikot boi się po pierwsze merytorycznej dyskusji o programie. O traktacie lizbońskim (którego nie czytał), o walucie euro (na czym kompletnie się nie zna), o prawie unijnym, o dopłatach do rolnictwa (nie ma zielonego pojęcia o tym). Palikot jest dobry w prymitywnym ataku, w wulgarnych gadżetach, w dyskusji o trzeciorzędnych sprawach, w biciu pianym i robieniu szumu. Na dyskusję konkretną nie przyjdzie.Jest jak przysłowiowy <głupi Jasio>, co to na wiejskim weselu bierze łyżkę i z całej siły tłucze w pusty garnek, a na pytanie <dlaczego?>, odpowiada: <żeby było głośniej>".

Wierzejski dodaje: "Po drugie ja znam jego przeszłość biznesową, zorientowany jestem w licznych dochodzeniach prokuratorskich w jego sprawie, wiem, jakim cynicznym i obłudnym politykiem jest ten, który majątek ukrył przed żoną i dziećmi, tuż przed sprawą rozwodową. Palikot nie chce, żebym mu to publicznie przypomniał. Palikot się tego panicznie boi."