Stoczniowcy napisali w uzasadnieniu wniosku do prokuratury, że w czasie debaty - dwa tygodnie temu w Gdańsku z przedstawicielami związków zawodowych - szef rządu powiedział, że stocznia Gdańska otrzymała nawet 700 mln złotych pomocy publicznej.

>>> "Jestem zszokowany, bo premier kłamał"

Reklama

Wiceszef stoczniowej "S" Karol Guzikiewicz twierdzi, że w jego ocenie wypowiedź Donalda Tuska jest niezgodna z prawdą. I dodał, że rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji przez premiera nie tylko naraziło Stocznię Gdańsk na utratę powszechnego zaufania, ale także miało charakter poniżający ją w oczach opinii publicznej.

Rząd szacuje, że pomoc publiczna udzielona stoczniom wynosiła kilkaset nawet 700 mln złotych. Związkowcy z Gdańska twierdzą, że była to suma co najmniej dziesięciokrotnie mniejsza.

Wczoraj Komisja Europejska zaakceptowała plan naprawczy kolebki "Solidarności". Oznacza to, że zakład nie będzie musiał oddawać wielomiliardowej pożyczki publicznej od Unii Europejskiej. Gdyby stocznia musiała zwrócić pieniądze, nic nie uratowałoby jej przed upadkiem.

Reklama