Powołany przez klub PO zespół Małgorzaty Kidawy-Błońskiej już w marcu wypracował propozycje dotyczące in vitro. Zakładają one m.in. możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych i mrożenia ich, a także prawo do in vitro dla par. Jednak Platforma zawiesiła prace nad in vitro, tłumacząc to wyborami do europarlamentu.

Reklama

>>> Będzie kłótnia w PO. Wraca temat in vitro

Nieoficjalnie posłowie PO przyznają, że kierownictwo Platformy obawiało się podziału w klubie, a także ostrego sporu społecznego. Kidawa-Błońska ma jednak nadzieję, że PO wróci do problemu. "Mieliśmy zająć się naszymi rekomendacjami o in vitro po wyborach, te się odbyły, więc mam nadzieję, że do sprawy wkrótce wrócimy" - mówi nam.

Spotka ją jednak zawód, bo władze klubu uważają, że są pilniejsze sprawy. "Dopiero w przyszłym tygodniu będziemy ustalać kalendarz prac nad projektami ustaw, które uznamy za najważniejsze. Według mnie nie znajdzie się wśród nich sprawa sztucznego zapłodnienia, bo w pierwszej kolejności trzeba zająć się ratowaniem gospodarki" - mówi Grzegorz Dolniak.

Projekt oparty na propozycjach zespołu Kidawy-Błońskiej nie powstanie szybko jeszcze z innego powodu. "Nie przygotowaliśmy całościowej ustawy, tylko rekomendację różnych szczegółowych rozwiązań. To władze klubu i nasi posłowie zdecydują, które z nich przyjąć. Dopiero wówczas rozpoczniemy pracę nad ustawą" - tłumaczy Kidawa-Błońska. A na napisanie takiego projektu trzeba około pół roku.

Jednak klub PO może być zmuszony do szybkiego podjęcia problemu, bo jeszcze w czerwcu w Sejmie zostaną złożone dwa projekty całkowicie zakazujące in vitro.

Posłowie PO przyznają, że decyzja o podjęciu prac jest w gestii premiera, który już rok temu obiecał prawne uregulowanie sprawy. Na jego zlecenie poseł Jarosław Gowin jeszcze w grudniu przygotował projekt ustawy, jednak zawarty w nim zakaz tworzenia zarodków nadliczbowych i ich mrożenia wzbudził kontrowersje w klubie PO.

Dlatego posłowie powołali zespół Kidawy-Błońskiej, aby zaproponował inne rozwiązania. Teraz Gowin zapowiada interwencję u premiera. "Będę chciał jak najszybciej spotkać się z Donaldem Tuskiem i przekonać go do kontynuacji prac nad in vitro" - mówi nam. Jego zdaniem należy powołać w Sejmie specjalną komisję, która zajęłaby się wszystkimi projektami dotyczącymi tej sprawy.