Były premier Jerzy Buzek nie wziął sobie do serca słów Władysława Władyki. Komentator "Polityki" nazwał go w piątek <niezłym je...ką>. Niewybredny komentarz padł co prawda w trakcie prywatnej rozmowy w studiu, jednak pech chciał, że mikrofony były włączone i usłyszeli ją słuchacze radia TOK FM.
>>>Nazwał Buzka je..ką. Teraz przeprasza
"Bardzo mi przykro, wyrażam żal i wielkie ubolewanie" - kajał się potem Wiesław Władyka. "To były tylko kretyńskie popisy. Wstydzę się bo to taki elegancki pan. Będę musiał omijać go z daleka" - tłumaczył publicysta w rozmowie z DZIENNIKIEM. Obiecał też, że choć politycznie nie popiera Jerzego Buzka, w ramach zadośćuczynienia zagłosuje na niego przy najbliższej okazji.
Jerzy Buzek okazał wielkie serce. "Skoro przeprasza to jest skruszony. Skoro jest skruszony to trzeba wybaczyć. Tak nakazuje chrześcijaństwo" - powiedział w TVN24. Były premier przyznał jednocześnie, że tym zamieszaniem po radiowej wpadce jest "trochę zaskoczony".