Właśnie kończy się kruchy, wymuszony kampanią do europarlamentu rozejm w SLD. Wojna domowa toczy się na kilku frontach - pisze "Gazeta Wyborcza". Jeden z nich to wciąż tlący się konflikt między byłym a obecnym przewodniczącym SLD. Teraz wojna między Wojciechem Olejniczakiem a Grzegorzem Napieralskim rozgorzała na nowo.

Reklama

Olejniczak mówi prosto z mostu, że Napieralski nie powinien objąć funkcji szefa klubu parlamentarnego, bo przeniesie tam złe wzorce z partii. Świeżo wybrany europoseł dodaje o swoim rywalu: "Nie podoła temu".

>>>Miller: Nie chcę być znów szefem SLD

Napieralski myśli o funkcji szefa klubu w połączeniu z przewodniczeniem całemu Sojuszowi, bo ma dość dwuwładzy. Jednak nie tylko Olejniczak chce go zablokować. Wspierają go w tym Ryszard Kalisz i Jerzy Szmajdziński. Kogo zatem mogą oni poprzeć na miejsce po Olejniczaku? Być może Szmajdzińskiego lub Wacława Martyniuka.

Reklama

Druga bitwa wybuchnie o to, kto będzie kandydatem SLD na prezydenta. Polityk Sojuszu mówi "GW": "Czas ucieka. Najpóźniej w październiku musimy mieć kandydata. A ochotę, by kandydować, przejawia co najmniej dwóch: Jerzy Szmajdziński i Ryszard Kalisz".

Problem w tym, że obaj są skonfliktowani z Napieralskim.