Marek Migalski, do niedawna politolog, a teraz nowy europosłe PiS, założył blog na platformie salon24.pl. Namówił go do tego Igor Janke, założyciel serwisu. W pierwszym wpisie europoseł PiS rozprawia się ze wizerunkiem premiera Donalda Tuska:

Reklama

"Każdy, kto ogląda włoską piłkę wie, że w udawaniu i amatorskiej działalności aktorskiej Włosi nie mają sobie równych! Ale i nasz challenger jest niczego sobie - od dwóch lat udowadnia, że potrafi zaczarować miliony, które wierzą, że coś robi, podczas gdy nie robi nic. Stoi na scenie, a publika - siedząca na widowni - święcie wierzy, że wraz z nim odbywa fascynującą podróż, ultranowoczesnym pociągiem, do Irlandii, a nawet i dalej. Nie traćmy więc nadziei na zwycięstwo naszego kandydata - nie jest ci on bez szans! "

Migalski dodaje: "O co powalczą obaj ci dzielni politycy? O przekonanie swych wyborców, że są prawdziwymi mężami stanu, liczącymi się na arenie międzynarodowej i poważanymi na salonach europejskich. Stawką jest niewiele znaczące stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego - miejsce pracy akurat dla Jerzego Buzka lub Mario Mauro. Jeśli Berlusconiemu udałoby się wygrać je dla swego kandydata, wówczas Włosi uwierzyliby, że ich premier potrafi nie tylko organizować rozbierane party w swoich posiadłościach, ale jest także zdolny podczas nich negocjować ważne sprawy. Z dostarczyciela uciech swoim europejskim kolegom, przepoczwarzyłby się w twardego gracza politycznego i godnego następcę Cezara, który dla dobra swej ojczyzny jest w stanie oglądać Mirka Topolanka bez gaci. Gra warta jest świeczki."

>>>Migalski: Psycholog czeka na ministra Tuska

O co gra Donald Tusk? Migalski odpowiada: "On ma jeszcze większą motywację - wszak obiecywał Polakom, że jak tylko PO dostanie dobry wynik w eurowyborach, to on ślubuje, że będziemy mieli Buzka jako przewodniczącego PE. Wynik był niezły, więc trzeba by się było ze zobowiązania wywiązać. Pewnie, ze jak się nie uda, to będzie można zrzucić winę na prezydenta (to działa prawie zawsze) lub nieodpowiedzialnych europosłów z PiS, którzy - chociaż zadeklarowali już wielokrotnie, że Buzka poprą - to jednak śmią być w innej grupie politycznej."

Reklama

Europoseł PiS kończy tak: "Walka więc będzie okrutna, iskry w tym pojedynku gigantów ułudy i mirażu sypać się będą po całej Europie, zaciekłość protagonistów godna będzie antycznych dramatów! (...) Kto wygra, na zawsze zapewni sobie chwałę i miano <Cara PR-u> wszechczasów! Tusk czy Berlusconi? Berlusconi czy Tusk? Świat wstrzymał oddech! Oby męki oczekiwania nie trwały wiecznie…"

>>>Przeczytaj cały wpis na blogu Marka Migalskiego