Inne

Najważniejsze tezy wywiadu z Jarosławem Kaczyńskim dla "Faktu" można zebrać w kilku punktach:

O rozliczeniach powyborczych: Żadnych rozliczeń nie będzie, chociaż nie wszystko było tak jak należy. Co ciekawe, prezes zgadza się w niektórych ocenach z głównym krytykiem kampanii - Zbigniewem Ziobro. Były minister sprawiedliwości i Arkadiusz Mularczyk uważali na przykład, że w dużych miastach za mocno promowano liderów list i robiono to kosztem innych kandydatów PiS. Jak mówi prezes, konsekwencji jednak nie będzie - nie tylko wobec tych co zawinili, ale także wobec tych, którzy teraz narzekają.

O tym, kto w ostatniej chwili urwał głosy PiS: Oczywiście zrobiła to PO w stylu, który był skandaliczny. "Gdyby nie świńskie pupy, które pokazano, powtarzając stare oszustwo, ze rzekomo byliśmy przeciw dopłatom dla rolników, nasz wynik mógłby być lepszy o ok. 1. procent " - mówi lider PiS. W ten sposób odniósł się do reklamy PO wydrukowanej m.in. w "Fakcie" w piątek przed wyborami do europarlamentu. Były na niej dwa świńskie zady i pytanie: "Gdzie PiS ma dopłaty do polskiego rolnictwa?"

Reklama

>>>Szef PiS: PO zeszło do poziomu chlewu

O wyborach prezydenckich: W 2010 roku kandydatem PiS na prezydenta będzie oczywiście Lech Kaczyński. Prezes snuje też przypuszczenia, kto może być następnym kandydatem w wyborach w 2015 roku. Okazuje się, że wcale nie musi to być Zbigniew Ziobro. " Sprawa jest w tej chwili otwarta (...) mogą pojawić się i inni. Zwraca uwagę Marek Migalski, choć to dopiero początek początków i może być różnie."

O powrocie IV RP: "Leszek Miller powiedział, że istnieje groźba recydywy IV RP. I to prawda. Będziemy dążyć do tego, żeby wróciła" - zapowiada prezes.

Reklama

O rządach Donalda Tuska: "Może oni rzeczywiście mają lepsze buty, ale rządzić powinni ci, co mają więcej w głowie. Mogą moje buty pokazywać od podeszwy, ale przyjdzie dzień, kiedy społeczeństwu się to znudzi" - mówi Jarosław Kaczyński.

O zaufaniu do Ziobry: "Mam do do niego zaufanie. Choć widzę, że wśród młodych i dość młodych polityków, czyli tych mniej więcej do <40>, są pewne napięcia. Ale ja do tego podchodzę po ojcowsku" - żartuje lider PiS.

O Ludwiku Dornie: "Sprawa Ludwika Dorna dla mnie, który go zna 30 lat, jest przede wszystkim straszliwie smutna. Daje się wykorzystywać w kampanii, która ma zniszczyć partię, o której on mówi, że to ciągle jego partia. Robi to niestety świadomie. To człowiek bardzo zdolny, ale nie zawsze wielkie zdolności ogólne są połączone z politycznymi. Obawiam się, że to jest jest ten przypadek. Kiedyś to chyba rozumiał, potem przestał rozumieć i zaczął się kłopot. Dziś szkodzi PiS. Żałuję że nie wybrał drogi Rokity. Pewnie odnosiłby sukcesy."