Jak Migalski tłumaczy szefa rządu? "Otóż Donald Tusk bezustannie powtarza(...), iż sytuacja gospodarcza naszego kraju jest najlepsza w Europie, a jej stan jest bardziej niż zadawalający, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę kłopoty naszych sąsiadów" - pisze na blogu.

Reklama

>>> Migalski gotów stracić dziewictwo

"Pamiętam jak dziś, że kiedy w czasach rządów PiS bezrobocie i inflacja malały, wzrost gospodarczy przekraczał 6 proc., a inwestorzy zagraniczni walili do nas drzwiami i oknami, wszelacy ekonomiczni znawcy i mądrale perorowali, że to zasługa poprzedników, że w ekonomii wszystko obywa się z pewnym opóźnieniem, że dobra sytuacja kraju wcale nie jest zasługą Kaczyńskiego i jego kolegów"- przypomina eurodeputowany.

"Jako człek z natury naiwny i wierzący autorytetom - wziąłem to sobie do serca. I dziś, gdy oglądam kolejne konferencje Donalda Tuska, Michała Boniego czy Vincenta Rostowskiego, to sobie myślę - to porządni ludzie! Każda ich konferencja zaczyna się i kończy pochwałą stanu polskiej gospodarki i peanami na cześć kondycji naszych finansów publicznych. Znaczy się -oni w ten sposób dziękują Jarosławowi Kaczyńskiego dzień w dzień. A to się chwali!"- podkreśla.

>>> Migalski: Olejnik manipuluje prawdą

"A że zapominają dodać, (...) że wszystko to zawdzięczamy właśnie rządom PiS? No cóż - jeśli wszyscy zostali przekonani przed dwoma laty, że prosperita (...) była wynikiem działań poprzednich ekip rządowych, to przecież nie ma dziś sensu wciąż powtarzać, że i obecny stan naszej gospodarki jest dlatego taki dobry, że dokonali tego poprzednicy" - stwierdza Migalski.