"Żeby być politykiem trzeba być twardym" - przyznała w TVN24 Jolanta Kwaśniewska i dodała, że taka twarda polityka jej nie interesuje. Wyraziła przy tym zadowolenie z działalności swojej fundacji, która pomaga dzieciom i funduje stypendia uzdolnionej młodzieży.

Reklama

Często odnosiła się do zakończonego w niedzielę i zupełnie pominiętego przez media Kongresu Kobiet Polskich. Na to spotkanie przyjechało do Warszawy ponad 4 tysiące kobiet, które obradowały w Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki.

Kwaśniewska powiedziała, że nie był to w żadnym wypadku początek jej kampanii wyborczej. Przy czym w dość okrężny sposób przyznała, że być może przyjdzie kiedyś taki czas, że zmieni zdanie i wystartuje w wyborach: "W tych wyborach na pewno nie. Ale kto wie. Kobieta jest zmienną... Może kiedy się zestarzeję." - śmiała się i czuć było, że raczej żartuje, niż składa jakąkolwiek poważną deklarację dotyczącą następnych wyborów. Według sondażu, opublikowanego w dzisiejszej "Rzeczpospolitej", Kwaśniewska ma szansę pokonać w wyborach prezydenckich Lecha Kaczyńskiego czy Zbigniewa Ziobro. Przegrywa tylko z Donaldem Tuskiem.

"Ten sondaż jest istotny. Wskazuje, że osoby związane z lewicą mają spore szanse" - mówił w Magazynie TVN24 Grzegorz Napieralski, lider SLD. "Na pewno chętnie porozmawiam z panią prezydentową Kwaśniewską, także na temat jej ostatnich działań na rzecz kobiet."

>>>Kwaśniewska na prezydenta? Może Barbie też

Była pierwsza dama przyznała też, że jest zwolenniczką dostępu do zapłodnienia metodą in vitro i związków partnerskich. "To dlaczego tych związków nie ma?" - zapytała Monika Olejnik. "Bo nie ja byłam prezydentem przez 10 lat" - odpowiedziała Kwaśniewska. Mówiąc to, zrobiła aluzję do zgrzytu, jaki nastąpił podczas Kongresu Kobiet Polskich. Funkcjonariusze BOR wyprowadzili z Sali Kongresowej aktywistkę, która przyszła w hełmie. To właśnie ona wdarła się na scenę, gdy była na niej Jolanta Kwaśniewska i zapytała, czy była prezydentowa popiera legalizację związków partnerskich między homoseksualistami.

>>>Siłą wyrzucili lesbijkę z kongresu kobiet

Reklama

Kwaśniewska mówiła też o nadaniu tytułu "Polki 20-lecia" Henryce Krzywonos, motorniczej, która 15 sierpnia 1980 rozpoczęła strajk w gdańskiej komunikacji i była jedną z najbardziej aktywnych uczestniczek wydarzeń sierpniowych. W stanie wojennym Krzywonos została brutalnie pobita przez funkcjonajuszy SB i po tym pobiciu straciła ciążę. W wolnej Polsce prowadziła rodzinny dom dziecka. Wychowała w nim 12 dzieci. Przez wiele osób Henryka Krzwonos traktowana jest jako symbol prawdziwej walki o wolność - nieuwikłanej w polityczne intrygi, układy i afery.

"Kiedy na Kongresie Kobiet wręczano jej tytuł <Polki 20-lecia> wszystkie obecne na sali kobiety płakały. Ja też płakałam" - mówiła Kwaśniewska.