W oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta Lech Kaczyński podkreślił, że jako były prezydent Warszawy zdaje sobie sprawę, że problem jest trudny. "Tym bardziej jednak apeluję do władz miasta o podjęcie rozmów z kupcami. Nie mogę się zgodzić, że użycie siły wobec osób broniących swych miejsc pracy było konieczne" - napisał.

Reklama

W ocenie prezydenta, władza powinna sięgać po takie rozwiązania z wielkim poczuciem odpowiedzialności wyczerpawszy wszelkie inne możliwości. "Takie konflikty należy rozwiązywać na drodze dialogu i wzajemnego zrozumienia swoich racji" - czytamy w oświadczeniu prezydenta.

>>>Piskorski: Bitwa o KDT to wina Kaczyńskiego

Lech Kaczyński poprosił jednocześnie obie strony konfliktu "o rozwagę, wzajemny szacunek i dobrą wolę". "Wierzę, że rozmawiając i wychodząc sobie naprzeciw można znaleźć pozytywne rozwiązanie" - podkreślił Lech Kaczyński.



Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak odnosząc się do wydarzeń związanych z KDT powiedział że obowiązuje prawo i trzeba je egzekwować. Ale ważne jest, by w takich sytuacjach rozmawiać i nie eskalować agresji. "Nikt nie mówi, że to jest sprawa łatwa, prosta i przyjemna, ale tym bardziej warto rozmawiać i dojść do porozumienia" - zaznaczył.

>>>PiS: Platforma pokazała prawdziwą twarz

Z końcem ubiegłego roku wygasła umowa dzierżawy hali KDT. W ocenie kupców likwidacja stojącej w centrum Warszawy hali spowoduje, że 2 tys. osób straci pracę, a do miejskiej kasy przestanie wpływać 6 mln zł rocznie z tytułu podatków. Przedstawiciele miasta wielokrotnie mówili, że hala KDT musi zniknąć ze względu na plany inwestycyjne stolicy. W 2010 r. mają rozpocząć się tu prace związane z budową drugiej linii metra, a następnie - Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Reklama