SLD mówi tak: jest kryzys, trzeba ciąć wydatki. Dowód: ostatnia nowelizacja budżetu. "Z jednej strony rząd tnie np. 1,5 miliona zł na podręczniki dla niewidomych dzieci, a z drugiej we wszystkich szpitalach w Polsce pracują kapelani na etatach. Ich wynagrodzenia są na poziomie osób z wyższym wykształceniem na samodzielnych kierowniczych stanowiskach" - podkreśla Wenderlich. I podaje przykłady: w zeszłym roku pielęgniarka zarabiała średnio 2 tys. zł, lekarz ok. 3 tys. zł, a wynagrodzenie kapelana wynosiło około 4 czy 5 tys. zł.

Reklama

SLD zastrzega, że nie neguje roli szpitalnych kapelanów. "Uważamy, że posługa religijna dla ludzi cierpiących jest bardzo ważna. Oblicza się, że w szpitalach korzysta z niej 75 proc. osób . Ale księża powinni to robić z miłosierdzia dla cierpiących, a nie dla pieniędzy" - ocenia poseł Sojuszu.

>>>Prokuratura zajmie się milionami kościoła

Lewica twierdzi, że księża bez etatów i tak sobie poradzą - m.in. z opłat za pochówki, chrzty czy ze zbiórki na tacę.

Ale to nie koniec oszczędności, na które zdaniem SLD powinien zgodzić się Kościół. Bo kolejny zastrzyk pieniędzy dla zasilenia budżetu mógłby pochodzić z części odzyskanych przez Kościół terenów. Ich zwrot wywalczyła Komisja Majątkowa. A Lewica zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego ustawę regulującą jej działalność. Jakie SLD ma zastrzeżenia do komisji? "Przykładem jest transakcja w Zabrzu. Komuniści zabrali Kościołowi 69 hektarów ziemi wartej kilkadziesiąt milionów. Kościół zażądał zwrotu. I otrzymał, ale 1450 hektarów o wartości - jak wyliczyli dziennikarze - 2,5 miliarda zł" - odpowiada Wenderlich. I dodaje, że podobna sytuacja była w Białołęce.

Lewica ma dla Kościoła też radę: wszyscy księża powinni wziąć sobie do serca ostatnią, społeczną encyklikę papieża Benedykta XVI "Caritas in veritate". Zdaniem SLD, każdy ksiądz powinien to przeczytać. Bo przecież papież nie pisał tej encykliki do wszystkich z wyjątkiem księży. Pisał również do nich.

"Kościół powinien stanąć obok swoich owieczek i powiedzieć, że my też musimy się powściągnąć" - kwituje Wenderlich.

Reklama

Co na to duchowni? Zdaniem biskupa Tadeusza Pieronka politycy SLD powinni w pierwszej kolejności sięgnąć do swoich kieszeni i podzielić się pieniędzmi. "Mają z czego" - mówi krótko biskup. I po chwili dodaje: "Niech sobie proponują, co chcą. To mnie niewiele obchodzi. Bo dobrego głosu jeszcze z ich strony nie słyszałem. Nie ma się co przejmować."

Ostro pomysł lewicy krytykuje też zastępca redaktora naczelnego Katolickiej Agencji Informacyjnej Tomasz Królak. "Trąci mi to wyborczą demagogią i wyborczą kiełbasą. Kościół katolicki prowadzi szereg inicjatyw charytatywnych, społecznych, oświatowych. Ale nie chwali się tym na co dzień. Daj Boże, żeby lewica wykazywała się taką troską o człowieka" - zaznacza Królak. A apel SLD to jego zdaniem hipokryzja i żerowanie na kryzysie.