Propozycję prezydenta poparły już wszystkie kluby poselskie, powstańcy a także sami Polacy. "Nikt nie może się sprzeciwić, żeby Kaczyńskiemu - jako dawcy laby - nie urosło" - nie dziwi się Joanna Senyszyn.

Reklama

>>>Wałęsa zgadza się z Kaczyńskim

"PiS zachwycony, że prezydent uczy się wreszcie marketingu politycznego i przykrywa swoje wpadki wytryskami inicjatyw ustawodawczych. Lewicy się podoba, bo święto niekościelne. PSL popiera wszystko, co nie godzi w nepotyzm. Nawet PO postanowiła zapomnieć niedawne wyliczenia swoich ekspertów (z okazji Trzech Króli), że dzień wolny od pracy kosztuje gospodarkę kilka miliardów złotych, i przyłożyć rękę do ustanowienia nowego święta" - pisze na swoim blogu w Onet.pl europosłanka SLD.

Mimo powszechnego entuzjazmu Senyszyn jest sceptycznie nastawiona do propozycji prezydenta. "Uczynienie świętem państwowym dnia wybuchu powstania uniemożliwi jego rzetelną ocenę i potępienie bezmyślnych sprawców zbrodni, jaką było wysłanie na niepotrzebną śmierć tysięcy Polaków" - stwierdziła. I dodała: "W powstaniu zginęło ich dwukrotnie więcej ludzi niż było ofiar wybuchu bomby atomowej w Hiroszimie".