>>>Rząd mówi, jak ulży bezrobotnym z kredytami

"Musimy oszacować, jak będzie wyglądał ten mechanizm: czy będziemy spłacać odsetki, czy będziemy spłacać kredyty, czyli raty podstawowe. Tutaj musimy bardzo indywidualnie podejść, aby pieniądze trafiły też do tych, którzy najbardziej tego potrzebują" - mówi minister pracy Jolanta Fedak o rządowym pomyśle dopłat do kredytów hipotecznych dla osób, które straciły pracę.

Reklama

"Być może będzie to 350 milionów, być może będzie to więcej. Zależy, jaki mechanizm ostatecznie zostanie przyjęty i wynegocjowany (...) Problem polega na tym, aby nie dochodziło do nadużyć" - mówi Fedak i dodaje, że mimo wszystko nie będzie namawiała premiera, żeby porzucił ten pomysł.

>>>Minister pracy: Prostytutka to nie zawód

A ile według niej będzie wynosić bezrobocie pod koniec roku? "Dla nas takim przełomowym momentem będzie marzec. Jeżeli w marcu to bezrobocie zahamujemy, czyli będziemy obserwowali, jak wygląda sprawa bezrobocia sezonowego, ile osób jak zwykle nie pracuje zimą - jeżeli w marcu ten poziom bezrobocia będzie przyzwoity, to wtedy będziemy wróżyli do końca roku" - mówi minister.

O analitykach, którzy zapowiadają bezrobocie na poziomie 16 procent, Fedak mówi: "Oni też się czasem mylą (...) W tej chwili trudno mi wróżyć i mówić, jak to będzie, dlatego że jak państwo wiecie, kryzys jest takim zjawiskiem, którego nie przewidzieli ani naukowcy, ani analitycy, ani wróżki" - kończy Fedak.

>>>Minister pracy ma kłopot z wróżbitą