Dziennikarze "Faktu" uzbrojeni w jeden z najprostszych alkomatów czatowali na posłów przed restauracją "Hawełka". "Wieść o przeprowadzanej przez nas kontroli rozeszła się po sejmowych korytarzach z prędkością błyskawicy. Sejmowa knajpa niemal natychmiast opustoszała. Zostali w niej tylko najbardziej wygłodzeni politycy"- pisze gazeta.
>>> Zobacz wpadki polityków pod wpływem
"Fakt" podkreśla, że kontroli najbardziej obawiał się klub PiS. Wszyscy posłowie partii Jarosława Kaczyńskiego dostali SMS ostrzegający przed naszą akcją i zakazujący poddawania się badaniu alkomatem.
>>> Prezes PiS o Kruk: To drobny incydent
Mimo tego kilku kilku posłów PiS dało się jednak przebadać alkomatem. Maksowi Kraczkowskiemu, Arkadiuszowi Mularczykowi i Adamowi Rogackiemu z PiS nie można niczego zarzucić. Do współpracy nie była posłanka PiS Elżbieta Kruk, która "już kiedyś w Sejmie zasłynęła plączącym się językiem i nieskoordynowanymi ruchami"