PKW zdecydowała, że najdłużej, bo do 2:15 w nocy, czynne będą lokale w Miliczu, gdzie głosowanie musiało zostać przerwane, bo na kartach zabrakło nazwiska jednego z kandydatów do rady powiatu.
Błędy w kartach, np. przekręcone nazwiska kandydatów, zauważone zostały również w Kowalu (Kujawsko-Pomorskie), Lubominie (Warmińsko-Mazurskie), w Masłowicach i Strzelcach Małych (Łódzkie), Olkuszu (Małopolskie), Ostrzeszowie (Wielkopolskie), w gminach Goworowo i Kazanów oraz w Watraszewie (Mazowieckie). Tam wybory potrwają dłużej.
Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, do godz. 16.30 przybliżona frekwencja wyniosła 34,13 proc. W sumie do głosowania uprawnionych było ponad 30 mln Polaków.
Najwięcej osób głosowało do godz. 16.30 w woj. świętokrzyskim - 37,95 proc. Najmniej na Śląsku - 28,69 proc. Miastem, którego mieszkańcy najliczniej poszli do urn, jest Warszawa. W stolicy głosowało do 16.30 37,03 proc. wyborców. Najmniej osób pofatygowało się na wybory w Bydgoszczy - 23,77 proc.
Wybieraliśmy dziś prawie 47 tys. radnych: gminnych, powiatowych i wojewódzkich. W Warszawie również radnych 18 dzielnic. Na wszystkie te miejsca było ponad 270 tys. chętnych. Na prezydentów miast, wójtów i burmistrzów kandydowało ok. 8 tys. osób.