Europoseł, który został wyrzucony z delegacji PiS do Parlamentu Europejskiego za krytykowanie prezesa partii, tym razem na blogu w Onet.pl ujmuje się za Jarosławem Kaczyńskim. Jest oburzony słowami Pawła Deresza, które padły w programie "Piaskiem po oczach" w TVN 24.
"Paweł Deresz powiedział wczoraj Konradowi Piaseckiemu: . To wypowiedź skandaliczna" - ocenia Marek Migalski.
Politykowi nasuwają się skojarzenia z Januszem Palikotem. "Po pierwsze, zawarł w niej oskarżenie ś. p. Lecha Kaczyńskiego za ową tragedię. I jest to konstatacja porównywalna jedynie z insynuacjami Janusza Palikota o byłego prezydenta. Nie wiem skąd pan Deresz ma tę wiedzę, ale wydaje się ona - mówiąc bardzo delikatnie – nieuzasadniona i zakrawa na pomówienie i to w dodatku osoby tragicznie zmarłej" - pisze europoseł i dodaje, że gdyby nawet przyjąć tę tezę, to co wspólnego z "winą" Lecha Kaczyńskiego ma jego brat.
Migalski zapewnia, że współczuje Pawłowi Dereszowi utraty żony, ale jednocześnie ostrzega, że łagodne traktowanie może przejść do historii.
"Jeśli będzie kontynuował swoją publiczną działalność, jeśli będzie oceniał obecnych polityków (np. o Macierewiczu – ), jeśli będzie wychodził z inicjatywami dotykającymi spraw publicznych – to musi się zacząć liczyć, że taryfa ulgowa wobec niego szybko może się skończyć" - pisze europoseł na swoim blogu i zauważa, że Paweł Deresz przeistacza się w z męża ofiary katastrofy koło Smoleńska w działacza publicznego.
Polityk kończy wpis ironiczną uwagą do mediów, że to dobrze, iż z jego słów nie będzie można zrobić notki zatytułowanej "Polityk PiS atakuje wdowca". Nawiązuje w ten sposób po raz kolejny do wyrzucenia go z szeregów Prawa i Sprawiedliwości w europaramencie.