Marek Migalski przypomina, że na prezydencie Sopotu ciążą zarzuty prokuratorskie, w części korupcyjne. Europoseł grzmi, że partia Donalda Tuska ma w pogardzie standardy, jeśli zamierza udzielić wsparcia Jackowi Karnowskiemu. W dodatku winą za to obciąża formację, z którą do niedawna był blisko związany.
"Bezkarność formacji rządzącej, jej bezczelność w promowaniu takich ludzi, jak Karnowski, jej jawna pogarda dla standardów i przyzwoitości, jest możliwa tylko dlatego, że największą partią opozycyjną jest bezsilne PiS" - pisze na blogu w Onet.pl Migalski.
Polityk naigrywa się z rzecznika klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości i twierdzi, że nie stanowi on odpowiedniej odpowiedzi na działania PO.
"Bo po co liczyć się z opozycją, która ograniczy się na tę skandaliczną decyzję PO, do smutnej konferencji ubranego w szary garnitur Mariusza Błaszczaka albo do standardowego narzekania na ?" - pyta retorycznie.
Migalski podkreśla, że na to wszystko pozwala słabość opozycyjnego PiS. "Poparcie Karnowskiego jest jawnym śmianiem się PiS-owi w twarz, jest naigrywaniem się z niego, kpiną z jakichkolwiek zasad. Ale jest to możliwe tylko dlatego, że PiS to umożliwia" - podkreśla Migalski.