"Czy duma Polaka ma polegać na tym, że zginie kolejny żołnierz? Takie myślenie, że naszą dumą narodową, naszym orężem w utrzymaniu się jako naród są armie, jest błędne. Czy rzeczywiście wojsko stanowi o tym, czy to dzięki wojsku przetrwaliśmy setki lat niewoli, czy nie dzięki Miłoszowi i innym poetom, którzy są pochowani także na Wawelu" - pytał Palikot podczas spotkania pt. "Kultura zamiast armii" z mieszkańcami Krakowa.
Przekonywał, że zamiast na czołgi warto wydawać pieniądze na remonty domów kultury. "Nie twierdzę, że nie powinniśmy mieć żadnej armii. Dobrze, że mamy armię zawodową i że ona się modernizuje. Ale nie przekonuje mnie to, że dzisiaj najlepszą inwestycją dla polskich pieniędzy jest inwestowanie w wojsko" - mówił.
Zdaniem Palikota trzeba zmienić przepisy tak, by budżetowe nakłady na wojsko i kulturę były równe i wynosiły po 1 proc. PKB. Obecnie na siły zbrojne ustawowo zagwarantowane jest co roku 1,95 proc. PKB.
W spotkaniu z Palikotem uczestniczyło kilkaset osób. Chętni mogli także złożyć podpisy pod zgłoszeniem partii "Ruch Poparcia" do ewidencji partii politycznych. Ewidencję prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie; warunkiem zgłoszenia nowej partii jest zebranie co najmniej 1000 podpisów z poparciem.
"Ruch Poparcia to nie ma być kolejna partia, która się powołuje na 100 lat istnienia, niczym ruch ludowy czy narodowy. My chcemy być nowocześni, także w sensie formalnym. Zwołujemy się tak jak społeczeństwo obywatelskie w formę stowarzyszenia, być może partii, jeżeli to będzie potrzebne, na jakiś czas, żeby załatwić ileś najważniejszych spraw" - powiedział.
Przed spotkaniem z mieszkańcami Krakowa Palikot odwiedził grób Czesława Miłosza na krakowskiej Skałce, zapalił znicz, odczytał wiersz poety "Do Polityka". Przekonywał, że Miłosz, tak jak Adam Mickiewicz, powinien być pochowany na Wawelu. Jak mówił, tak się stanie, bo "to, co naprawdę wielkie dla narodu, dla języka, zawsze znajdzie swoje miejsce, choć czasem muszą upłynąć lata, aby tak się stało". Ocenił też, że po latach "nazwiska niektórych osób pochowanych w nekropoliach narodowych nie mają znaczenia dla potomnych". "Trzeba było lat, trwania i ożywiania tożsamości narodu, aby się okazało, że niektóre nazwiska nic już nam nie mówią. I jestem pewien, że taki będzie los pochowanego pochopnie na Wawelu Lecha Kaczyńskiego" - powiedział Palikot.