Gdy "Polska" pyta Palikota o słabość Jarosława Kaczyńskiego do Zbigniewa Ziobry, poseł odpowiada: "Powiem coś, co wam się nie spodoba. Ona moim zdaniem ma podłoże homoseksualne (...) Nie wiem, czy wywołuję demony, mówię tylko o tym, co mi się wydaje. Obaj mają takie wyraźne nuty homoseksualne w swoich osobowościach. I niezależnie od swoich bieżących kalkulacji oni się lubią".
Palikot zdradza też, że rozłamowcy z PiS od dawna szykowali odejście z partii. SPecjalnie wybrali nawet odpowiedni moment. Według niego Jarosław Kaczyński, według psychologicznych teorii wpadnie w depresję. " Nie wiem, czy Bielan z Kamińskim czytali te same książki, ale zaatakowali tuż przed głębokim emocjonalnym kryzysem Jarosława Kaczyńskiego".
Do tego poseł twierdzi, że zanim doszło do rozłamu Poncyliusz i Kluzik Rostkowska szykowali przejęcie władzy w PiS. "Oni brali jeszcze pod uwagę wariant, że może uda im się obalić Jarosława". Zamach się jednak nie udał - część ludzi Poncyliusza nie chciała wystąpić przeciw prezesowi.
"Zdradziło ich kilka osób, choćby Hofman, który był w grupie Poncyljusza, a potem przeszedł z powrotem na stronę Kaczyńskiego. W lipcu i sierpniu sytuacja była tragiczna dla prezesa PiS. Jego agresywne zachowania były próbą gry w pokera. On mógł wtedy zostać skasowany. Ledwo się obronił, ale się obroni"ł" - mówi Palikot.
Poseł nie oszczędza też dawnych sojuszników. Ostro atakuje premiera. Przypomina, że ulubioną lekturą Tuska są żywoty starożytnych tyranów, które zna prawie na pamięć. Do tego twierdzi, że szef rządu ma "wielki potencjał mordercy politycznego"."Przecież politycznie zamordował wiele osób. Zresztą on popełnia te morderstwa tak, żeby nie zostawić śladu. Jest w tym dużo lepszy od Kaczyńskiego, który jest takim prostolinijnym romantycznym mordercą politycznym" - wyjaśnia Palikot.
Zresztą, według niego, Tusk musi chwytać się wszystkich sposobów utrzymania władzy, bo sypie się nie tylko układ polityczny, pada też gospodarka Polski. "Tusk musi zmanipulować projekt budżetu, a potem w trakcie roku zrobić korektę. Dlatego sądzę, że będą wcześniejsze wybory" - zdradza plany premiera Palikot.