W niedzielę w Warszawie odbył się kongres stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza. Przewodnicząca ugrupowania Joanna Kluzik-Rostkowska ogłosiła powstanie partii politycznej. Elżbieta Jakubiak zapowiedziała złożenie w Sejmie pierwszego projektu ustawy, dotyczącego polityki prorodzinnej. Paweł Poncyljusz przedstawił propozycje gospodarcze PJN. Według najnowszego sondażu Homo Homini dla Polskiego Radia, Polska jest Najważniejsza uzyskuje poparcie na poziomie 6,2 procent.
W ocenie wiceszefowej klubu PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jest naturalne, że nowo powstająca partia ma - na starcie - niezłe notowania, ale - jak oceniła w rozmowie z PAP - PJN ma małe szanse na poważne zaistnienie na scenie politycznej. Dodała, że powstanie nowej partii nie jest niespodzianką, bo liderzy PJN mówili o tym od dłuższego czasu.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej nowa partia jest największym zagrożeniem dla PiS. "Program nowej partii, jej poglądy są bardzo zbliżone do PiS, tylko forma i sposób zachowania politycznego są inne. Dla PiS ta nowa inicjatywa jest bardzo niebezpieczna, bo ich elektorat może przepływać do partii Kluzik-Rostkowskiej. To bolesny cios dla Prawa i Sprawiedliwości" - oceniła.
Posłanka PO zauważyła też, że oba środowiska - PiS i PJN - odwołują się do katastrofy smoleńskiej. "Oni ze sobą bardzo mocno w tej sprawie konkurują, nawiązują do przeszłości, a nie chcą pokazać wizji na przyszłość" - podkreśliła. Według Kidawy-Błońskiej powstanie nowej partii to znak dla PiS, że robi poważne błędy.
Z kolei poseł PiS Jarosław Zieliński jest przekonany, że nowa partia nie będzie żadnym zagrożeniem dla Prawa i Sprawiedliwości. "To jest PO-bis, a nie PiS-bis, nie wróżę im powodzenia. W Polsce nie obserwujemy zapotrzebowania na nową formację polityczną, wyborcy mają w pamięci lata 90-te, kiedy rozdrobnienie powodowało wiele problemów, teraz scena jest ustabilizowana" - zaznaczył w rozmowie z PAP.
Jak dodał, środowisko PJN nie ma żadnego programu. "Dla nich na pewno Polska nie jest najważniejsza, skoro konsultują swoje posunięcia z Januszem Palikotem" - podkreślił.
"PJN to partia bez idei, bez programu, za wszelką cenę chcą zaistnieć, wróżę im 1 procent" - mówił Zieliński.
Również wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska (PSL) uważa, że na scenie politycznej nie ma miejsca na ugrupowanie polityczne, które nie potrafi jeszcze nawet określić swoich założeń programowych. "Nie wróżę im sukcesu, specjalnie nikomu na scenie politycznej nie zagrażają" - oceniła
Jak dodała, nie wierzy też, że politykom PJN uda się "wyciągnąć" z Prawa i Sprawiedliwości kolejnych posłów.
Z kolei poseł SLD Bartosz Arłukowicz uważa, że PJN ma szansę, ale pod warunkiem, że jej politycy będą potrafili uwolnić się od "mitu Jarosława Kaczyńskiego" i będą potrafili zerwać z przeszłością. "Jeśli przedstawią projekt modernizacji państwa, zachęcą nowych ludzi do przystąpienia do tej inicjatywy, to mogą rozszczelnić polską scenę polityczną. Będzie to jednak wymagało od nich dużej determinacji i odwagi" - ocenił.
Jego zdaniem, powstanie PJN osłabi PiS, bo - jak przekonywał - w PJN znalazło się całe zaplecze intelektualne Jarosława Kaczyńskiego, a PiS został w "zaklętym kręgu": Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, Mariusz Błaszczak.
Zdaniem Arłukowicza jeśli PJN uda się zyskać poparcie społeczne, to będą zabierać poparcie zarówno Platformie, jak i Prawu i Sprawiedliwości.
Poseł SLD przestrzegł też, że jeśli PJN dalej będzie nastawiać się na inicjatywy odnoszące się do katastrofy smoleńskiej, to taka forma promocji może zgubić nową inicjatywę.