Uładzimir Nieklajeu został brutalnie pobity i zatrzymany 19 grudnia przed demonstarcją opozycji w centrum Mińska. Władze białoruskie do dziś nie podały, gdzie Nieklajeu jest przetrzymywany i w jakim jest stanie.

Reklama

"Minister Sikorski przekazał pani Nieklajeu słowa gorącej otuchy. Zapewnił ją, że zarówno Polska, jak i Unia Europejska uważają aresztowanie jej męża i pozostałych zatrzymanych w ostatnich dniach opozycjonistów za nieuzasadnione oraz stanowczo domagają się ich zwolnienia. Minister Sikorski podkreślił też, że to na Alaksandrze Łukaszence spoczywa obecnie osobista odpowiedzialność za los i stan zdrowia wszystkich aresztowanych" - napisał w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej resortu dyplomacji rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Olga Nieklajeua rozmawiała telefonicznie z Sikorskim sprzed bramy siedziby KGB w Mińsku, gdzie czekała na wieści o losie męża. Bosacki podkreślił, że żona opozycjonisty gorąco podziękowała Polsce i UE za pomoc i solidarność w tych dniach - ciężkich dla niej samej i całego społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi.

W rozmowie z PAP rzecznik MSZ dodał, że Polska i UE starają się w kontaktach z Białorusią o uwolnienie Nieklajeua i innych opozycjonistów. Sikorski przekazał pani Oldze Nieklajeu, że według Polski jej mąż wszedłby do II tury wyborów prezydenckich, w związku z czym jest traktowany przez zachód jako poważna figura polityczna.

Wzywamy władze Białorusi do uwolnienia i podania prawdy o losie Nieklajeua i innych opzycjonistów - podkreślił Bosacki.