Nałęcz odniósł się w ten sposób do raportu MAK dotyczącego wypadku prezydenckiego tupolewa w Smoleńsku.

"Podstawową gwarancją przyzwoitości tego śledztwa jest wzgląd Rosji na stosunki z Polską i międzynarodową opinią publiczną. Rozumiem takie populistyczne działania ze strony Międzynarodowej Komisji Lotniczej, w końcu MAK był sędzią we własnej sprawie. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby Rosja ryzykowała swoją opinię międzynarodową broniąc błędów kontrolera lotów w Smoleńsku. Jeśli w grę wchodzą błędy urzędnika, to nie wyobrażam sobie jaki interes miałaby Rosja osłaniając je. Na razie jesteśmy na etapie egoistycznego bronienia swojego poletka ze strony MAK" - stwierdził Nałęcz w TOK FM.

Reklama

Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego skomentował także proces i orzeczenie przez sąd winy Michaiła Chodorkowskiego.

"Nie powinniśmy, dążąc do poprawy stosunków polsko-rosyjskich, rezygnować z naszych osądów sytuacji rosyjskiej. Powinniśmy cieszyć się tym wszystkim, co w Rosji oznacza postęp w demokracji. No i mówić otwarcie i krytycznie o tym, co demokracją nie jest, a proces Chodorkowskiego nie był przykładem postępowania demokratycznego. Nikt w Polsce nie ma złudzeń, że to zły znak dla demokracji rosyjskiej" - powiedział Nałęcz.

Reklama