Dotychczasową karierę zawodową i kontakty ze światem polityki Marcina Dubienieckiego obszernie opisuje "Newsweek". Tygodnik podkreśla, że obecny mąż córki Marii i Lecha Kaczyńskich poważnie traktuje sprawę swojej działalności politycznej, a jego ambicje sięgają bardzo wysoko.

Reklama

Adwokat powiązany do tej pory poprzez ojca z SLD, pytany przez dziennikarzy, czy chciałby zająć fotel teraz należący do Jarosława Kaczyńskiego, nie zaprzecza. Dubieniecki podkreśla: "Jeśli są tacy w PiS, którzy mnie atakują, to widocznie mają obawy co do mojej obecności w tej partii. Ja nie żywię urazy wobec tych ludzi. Zakładam nawet, że są w większości reformowalni i zdolni do podjęcia współpracy z ewentualnym prezesem, jeżeli kiedyś taki nastanie po Jarosławie Kaczyńskim".

"Newsweek" pisze, że chociaż Jarosław Kaczyński na wewnątrzpartyjnych spotkaniach zapewniał, że Dubieniecki kariery w PiS nie zrobi, bo byłby to nepotyzm, to trudno oczekiwać, że odetnie się od męża swojej bratanicy.

"W sytuacji, gdy spuścizna Lecha Kaczyńskiego jest towarem politycznym, poparcie lub brak poparcia Marty może mieć bardzo duże znaczenie" - mówi pismu polityk z kręgu PiS. "Dlatego Jarosław trochę się Dubienieckiego obawia i nie może się od niego jednoznacznie odciąć. Dubieniecki namawia podobno Martę, by wykorzystała legendę ojca i zaangażowała się w politykę" - dodaje.



Sam Dubieniecki miał też podobno sondować członków stowarzyszenia Polska Jest Najważniejsza, czy nie potrzebują człowieka do organizowania struktur na Pomorzu.

Mąż Marty Kaczyńskiej szykuje się jednak - według informacji tygodnika - do startu w wyborach parlamentarnych z pierwszego miejsca listy PiS w okręgu gdyńsko-słupskim.

Reklama

Marcin Dubieniecki realizuje się również w działalności biznesowej. "Newsweek" twierdzi, że jednym z partnerów w interesach jest były minister w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego - Robert Draba. Tygodnik wymienia nazwy spółek i nazwiska innych partnerów biznesowych Dubienieckiego.

Pismo pyta na koniec obszernego artykułu, czy Jarosław Kaczyński rzeczywiście zdecyduje się go namaścić na swego następcę? I zaraz odpowiada: "Na razie to wykluczone, ale kto wie? Przecież Oktawian został usynowiony przez Cezara dopiero w testamencie. I to mu wystarczyło, by przejąć władzę".