Bogdan Klich, minister obrony narodowej, w rozmowie z Moniką Olejnik powiedział, że mimo że generał Błasik nie powinien być w kabinie Tu-154, to nie było przepisów, które by mu tego zabraniały.

Reklama

" To nie było złamanie przepisów, dlatego że w owym czasie takich przepisów nie było. Dopiero po katastrofie tupolewa "

Dodał, że nie rozumie, dlaczego kpt. Protasiuk nie skorzystał z uprawnień wynikających z instrukcji HEAD, które umożliwiały mu wyproszenie z kabiny pilotów gen. Błasika: "Instrukcja HEAD mówi jednoznacznie, że dowódca załogi ma prawo wydawać polecenia każdej osobie na pokładzie bez względu na jego stopień wojskowy i status." - powiedział Klich.

" Nie rozumiem, dlaczego dowódca załogi nie skorzystał ze swoich uprawnień, wiedział co jest zapisane w instrukcji HEAD od czerwca 2009r. i wiedział doskonale, w jaki sposób minister obrony narodowej nagradza tych, którzy stosują się do obowiązującego prawa. To przecież on był wtedy w Azerbejdżanie, to przecież on słyszał wszystko to, co działo się na pokładzie tamtego samolotu i on wiedział, jako przyjaciel kpt. Pietruczka, że został wyróżniony kpt. Pietruczuk medalem za to właśnie, że zastosował się do obowiązującego prawa. " - dodał.

Reklama

W rozmowie z Moniką Olejnik ostro skrytykował też MAK: "To absolutny skandal, i dlatego uważam to wystąpienie pani Tatiany Anodiny za politycznie przygotowane. Sam fakt, że została konferencja przeprowadzona podczas nieobecności premiera, też ma swoje znaczenie"- stwierdził minister Jego zdaniem jednym z celów tej konferencji było wypuszczenie takiego komunikatu w świat, że oto w Polsce nic się nie zmieniło, polskie ważne osobistości, w tym wypadku dowódca, chodzą pijani, podejmują presję, nie stosują się do reguł. Chodziło o skompromitowanie Polski (...) Próbując kompromitować Polskę, MAK skompromitował się sam. MAK nie jest w tej chwili wiarygodnym partnerem."

Powiedział też o kolejnych krokach, prowadzących do arbitrażu w ramach Konwencji Chicagowskiej:

"MAK zakończył swoją pracę niechlubnie, i dlatego partnerem dla rządu polskiego jest rząd Federacji Rosyjskiej. Zgodnie z procedurą odwoławczą Konwencji Chicagowskiej mamy uprawnienie do tego, aby ubiegać się o arbitraż. Najpierw musimy przeprowadzić rozmowy - i chcemy przeprowadzić te rozmowy - z Rosjanami. Jeżeli te rozmowy nie doprowadzą do żadnego skutku, będziemy wnosić do rady Konwencji Chicagowskiej o to, aby rozstrzygnęła ten spór. Jeżeli ten spór nie zostanie rozstrzygnięty przez radę, zostanie powołany trybunał arbitrażowy. Na szczęście, tak jak wiedzieliśmy, komisja chicagowska daje szanse na procedurę odwoławczą"