"Premier nie chce kolejnego bólu głowy i da Drzewieckiemu miejsce na listach PO. Dziwi i nie dziwi milczenie Palikota, który też dużo wie o finansowaniu PO i kampanii prezydenckiej Tuska. Tusk z kolei pewnie też wie o nieprawidłowościach finansowych Palikota" – tak relacje między politykami związanymi z PO ocenił Ryszard Czarnecki z PiS w wywiadzie dla Onetu.
Podobnie krytycznie poseł wypowiada się o relacjach premiera z koalicjantami. Jak twierdzi, już w 2008 roku wicepremier Waldemar Pawlak miał opowiadać, że szef rządu "nasyła" na niego służby i nakręca media. "To małżeństwo ze strachu" – ocenia koalicję Czarnecki i zapowiada, że po wyborach wyobraża sobie koalicję PiS-PSL, a najlepiej – samodzielne rządy PiS.
Poseł skomentował też wygraną wyborczą Henryka Stokłosy. Według niego "to porażka kandydatów PO, PSL i SLD", tymczasem kandydat PiS "nie zdobył wymaganej liczby podpisów".
Podobnie byli partyjni koledzy Czarneckiego – dzisiejszy PJN "podjęli decyzję politycznie nietrafną, ale też nielojalną wobec koleżanek i kolegów z PiS". "PJN to podróbka, jest tak mała, a już jest tak podzielona" – stwierdził. On sam podkreśla swoje przywiązanie do PiS i prezesa partii – Jarosława Kaczyńskiego, który "osobiście" wprowadzał go do PiS. Współpracy z Samoobroną Czarnecki nie żałuje. "Nie będę teraz udawać, że nie współpracowałem z Andrzejem Lepperem i Samoobroną, tylko dlatego, że wielu ocenia mnie za to krytycznie. A co ważniejsze, swoich narodowych poglądów na gospodarkę i politykę nie zmieniłem przez ostatnie 20 lat" – podkreślił.
Na pytanie, czy chciałby, by Andrzej Lepper powrócił do Sejmu, Czarnecki odparł jednak: "Nie zajmuję się political fiction".