W stolicy "marsz pamięci" przeszedł spod archikatedry św. Jana na Starym Mieście przed Pałac Prezydencki. Podobne manifestacje odbywają się każdego 10. dnia miesiąca począwszy od sierpnia ub. roku. Organizują go środowiska związane z "Gazetą Polską". W piątek w marszu wzięło udział ponad 2 tys. osób. Miesiąc wcześniej było ich ponad tysiąc.

Reklama

"Jesteśmy ciągle w drodze, idziemy ku prawdzie. Jestem głęboko przekonany, że ta prawda jest coraz bliżej" - mówił do zgromadzonych J. Kaczyński.

Jak zaznaczył, w naszym kraju zaszła zmiana w ostatnich tygodniach. "Spójrzmy (...) na reakcję na raport (szefowej MAK Tatiany) Anodiny. Jeśli to wszystko jakoś sobie połączymy w jedno, jeśli zastanowimy nad tym, to wniosek będzie jeden: ten nasz marsz ma sens. Ma sens i trzeba iść dalej, trzeba trwać" - powiedział prezes PiS.

"Trzeba wierzyć, że dzień prawdy, który będzie jednocześnie dniem zwycięstwa dobra, nadejdzie. Nadejdzie tym szybciej, im bardziej będziemy wierzyć w te słowa, które tak często powtarzał bł. ks. Jerzy Popiełuszko, słowa św. Pawła: +Zło dobrem zwyciężaj+" - dodał J. Kaczyński.

Reklama

"Możemy zwyciężyć, musimy zwyciężyć, zwyciężymy, ale tylko wtedy, jeśli będziemy wiedzieli, że to zło, które nas zalewa, można zwyciężyć wyłącznie dobrem. Zwyciężymy, jeśli będziemy wierzyć () Jestem przekonany, że ci wszyscy, którzy tu przychodzą, właśnie tak wierzą. Ja też tak wierzę i dlatego wierzę w zwycięstwo" - podkreślił J. Kaczyński. Tłum przed Pałacem Prezydenckim odpowiedział skandowaniem: "Zwyciężymy".

Towarzyszyła mu grupa polityków związanych z PiS. Byli m.in. szef parlamentarnego zespołu badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz, minister skarbu w rządzie PiS Wojciech Jasiński i b. szef CBA, a obecnie członek Komitetu Politycznego PiS Mariusz Kamiński. Pojawił się też były funkcjonariusz CBA Tomasz Kaczmarek, znany jako "agent Tomek".



Reklama

Jak co miesiąc, na czele "marszu pamięci" demonstranci nieśli transparent "Żądamy prawdy". Były też hasła "Platforma O. Sopot 2008", "TVN kocha Putina", "Miała być druga Irlandia, jest druga Białoruś" i "Medialna PO-licja". Część manifestantów miała zapalone znicze lub pochodnie, były też biało-czerwone flagi.

Porządku na Krakowskim Przedmieściu pilnowali policjanci i strażnicy miejscy. Na chodniku przed pałacem służby porządkowe ustawiły barierki. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy stołecznej policji Maciej Karczyński, zgromadzenie przebiegło spokojnie.

Przed "marszem pamięci" w archikatedrze pw. św. Jana na Starym Mieście odbyła się msza św. w intencji 96 ofiar katastrofy samolotu Tu-154M. W nabożeństwie wzięli udział m.in. członkowie rodzin ofiar tragedii, w tym J. Kaczyński.

"Może ci, co zginęli pod Smoleńskiem, po to zamknęli oczy, byśmy otworzyli oczy" - mówił w homilii pallotyn ks. Feliks Folejewski. Podkreślał, że w najcięższych okresach dziejów "naród szukał i znajdował siłę do przetrwania i powstania z dziejowych klęsk w krzyżu". "Nigdy się nie zawiódł" - zaznaczył kapłan w kazaniu wielokrotnie przerywanym oklaskami.

"Istnieje tendencja, ażeby już w końcu był jeden dzień bez Smoleńska, potem jeden tydzień bez Smoleńska, a potem?" - mówił ks. Folejewski nawiązując to niedawnej inicjatywy internatów. Na portalu społecznościowym Facebook pomysł ogłoszenia "Dnia bez Smoleńska" poparło 100 tys. internatów.

Jeszcze wcześniej przed Pałacem Prezydenckim odbył się happening "Las smoleński". Jego uczestnicy wypuścili w niebo ponad 100 białych i czerwonych baloników. Miał to być - według organizatorów - znak pamięci o osobach, które zginęły 10 kwietnia ub.roku oraz wyraz solidarności z ich rodzinami.



Pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej uczczono też w czwartek w Poznaniu. Ok. 200 osób uczestniczyło tam w spotkaniu pod pomnikiem Ofiar Katynia i Sybiru. Uczestnicy domagali się szybkiego i pełnego wyjaśnienia okoliczności katastrofy. Organizatorem wydarzenia był poznański klub "Gazety Polskiej". Uczestnicy spotkania mieli ze sobą tablice z napisami "Dość kłamstw smoleńskich", "Obalić reżim Tuska", "Polska nam ojczyzną. PO-lska nam hańbą".

W spotkaniu wzięli udział m.in. przedstawiciele poznańskich struktur PiS oraz członkowie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego. Gościem był poseł Zbigniew Girzyński (PiS).

"Nawiązując do takich jak dzisiejsza uroczystości, premier Donald Tusk powiedział niedawno, że chcemy pochodniami podpalić Polskę. Panie premierze, być może nie uczono tego pana w domu rodzinnym, że ogień, blask świec i pochodni symbolizuje pamięć o tych, którzy odeszli" - mówił Girzyński w trakcie spotkania.

Przed pomnikiem ułożono krzyż ze zniczy, złożono kwiaty. Zebrani modlili się w intencji ofiar katastrofy.

Podczas spotkania przypomniano, że 10 kwietnia, w pierwszą rocznicę katastrofy, w Poznaniu nastąpi odsłonięcie tablicy upamiętniającej jej ofiary. Będzie elementem stojącego w centrum miasta pomnika Ofiar Katynia i Sybiru.

W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia zginęło 96 osób, które udawały się na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Wśród ofiar byli m.in. prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.