Lewica już zapowiada, że zgłosi do rządowego projektu własne poprawki. Chce, aby osoby urodzone w 1980 r. lub później wpłacały do funduszy 5 proc. pensji – a nie od 2,3 proc. do 3,5 proc. docelowo, jak pragnie rząd. Według wyliczeń lewicy ich propozycje obniżyłyby planowane oszczędności rządu o 2,5 mld zł w skali roku.
Lewica chce też, podobnie jak PJN, wysłuchania publicznego w sprawie OFE. Jak zapowiadają politycy SLD, jeśli komisja odrzuci ich wniosek, zorganizują obywatelskie wysłuchanie publiczne. – Zanosi się na to, że będziemy mieli 10 minut na dyskusję o OFE – uzasadniała Anna Bańkowska.
Wczoraj ponownie rząd ostro skrytykował prof. Leszek Balcerowicz. Oskarżył gabinet Tuska o demagogię, manipulację i demonizację argumentów przeciwników zmian w OFE. Argumentował, że rząd pokazuje jako alternatywę dla swoich działań utrzymanie obecnego stanu, a nie zmiany, które zwiększyłyby efektywność OFE. – Szkapę porównuje się z kucykiem, by wykazać, że jest prawdziwym rumakiem – mówił prof. Balcerowicz.
– Czekamy na debatę, by spokojnie wszystko wytłumaczyć. Nie będziemy przerzucać się argumentami na konferencjach prasowych – odpowiadał Szymon Milczanowski z Ministerstwa Finansów.
Reklama
Do debaty między Jackiem Rostowskim a Leszkiem Balcerowiczem ma dojść w poniedziałek o godz. 20. Organizatorzy chcą, by transmitowały ją wszystkie główne stacje telewizyjne.
Reklama