"Bardzo nam smutno, że posłowie nie wzięli pod uwagę naszego tłumaczenia podczas posiedzenia Komisji Zdrowia" - powiedziała w piątek PAP przewodnicząca związku Dorota Gardias. Związek sprzeciwia się zapisowi, który umożliwi zatrudnianie ich w szpitalach na podstawie umów cywilno-prawnych, czyli na kontraktach; podkreślają, że dotychczasowa praktyka była niezgodna z prawem. Gardias poinformowała, że pielęgniarki nie zamierzają opuszczać galerii sejmowej, z której przysłuchiwały się głosowaniom. "Pielęgniarki będą także dziś nocować w Sejmie" - oświadczyła.

Reklama

W piątek Sejm uchwalił kluczową ustawę z rządowego pakietu zdrowotnego - o działalności leczniczej. Wcześniej przyjął do projektu poprawkę zgłoszoną przez PO, która umożliwia zatrudnianie pielęgniarek i na umowę o pracę, i na kontraktach, podobnie jak teraz zatrudniani są lekarze. Wcześniej w projekcie rządowym nie było takiej możliwości, jednak - jak zwracała uwagę minister zdrowia Ewa Kopacz - takie rozwiązanie byłoby sprzeczne z konstytucją, ponieważ każdy powinien mieć możliwość wyboru, na jakiej zasadzie chce być zatrudniony. Identyczną poprawkę zgłosił klub PJN, przekonując, że nie ma powodu, żeby lekarze i pielęgniarki byli inaczej traktowani.

Obecnie pielęgniarki mogą m.in. prowadzić praktykę medyczną w miejscu wezwania, czyli np. przyjeżdżać do pacjentów. Muszą wcześniej zarejestrować działalność gospodarczą i wtedy mogą podpisywać kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia.

Tymczasem dyrektorzy szpitali obchodzą istniejące prawo i - uznając szpital za miejsce wezwania - podpisują z pielęgniarkami kontrakty. Zdaniem pielęgniarek taka forma zatrudnienia jest dla nich niekorzystna, nie daje m.in. prawa do urlopu. Pielęgniarki obawiają się także, że dyrektorzy szpitali mogą, szukając oszczędności, wymuszać taką formę zatrudnienia.