Arłukowicz zdradził, że razem z premierem "usiedli do stołu, ponieważ dzisiaj w Polsce są zadania do wykonania", a on nie chce uczestniczyć tylko w sporze partyjnym.
Poseł tłumaczył się z ostrej krytyki wobec premiera i jego rządu. Powiedział, że właśnie od tego zaczęli rozmowy. "Skoro premier podejmuje bardzo trudną politycznie decyzję, a ja decyduję się na trudny polityczny krok to znaczy, że jest taka potrzeba. Ja chcę wykonywać zadania, które mi powierzono. Ja od jutra zaczynam realizację swoich poglądów - zapowiedział w "Faktach po faktach".
"Ryzyko to odwaga, ja zdaję sobie sprawę z powagi mojej decyzji. Jestem szczęśliwy, bo ruszam do pracy. Był długi czas na rozmowy i określenie zadań. Będę szczery: przez ostatnie pół roku czy rok uczestniczyłem w debacie skupionej na samych sobie, pora do pracy" - dodał poseł.
Bartosz Arłukowicz odciął się także od swoich pochlebnych słów o Jarosławie Kaczyńskim. - Dzisiaj Jarosław Kaczyński narzuca ton w polityce, który należy odwrócić. Dzisiaj dochodzę do przekonania prezes PiS ma poglądy, ale stały się one niebezpieczne dla procesu rozwoju państwa. Jarosław Kaczyński powoduje, że stoimy w miejscu - przekonywał gość TVN 24.