"W każdej armii są ci, którzy są na pierwszej linii frontu i walczą z wrogiem, i ciury obozowe, które najchetniej dekują się przy taborach. (...) Myślę, że tak było dokładnie w tym przypadku i tak jest też w tego typu przypadkach w historii - że ci, którzy dekują się przy taborach, mają najwięcej do powiedzenia i najwięcej głosów krytycznych wobec tych, którzy pracują. (...)

Reklama

Każdy, kto chciał w tworzenie, w pracę nad tym programem się zaangażować, miał taką szansę. A jest oczywiste, że ta praca kiedyś musi się zakończyć i produkt finalny musi dotrzeć do ludzi i on do ludzi dzisiaj dotarł. Jego głównym adresatem nie są posłowie PO, tylko obywatele".