O sprawie napisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". "GW" przytacza zeznania, które Wełna miał złożyć 3 listopada w warszawskim sądzie jako świadek w procesie, który prezes PiS Jarosław Kaczyński wytoczył Romanowi Giertychowi za to, że ten publicznie zarzucił mu zbieranie haków na przeciwników politycznych w czasach rządów PiS.

Reklama

Jak pisze "Gazeta", w tajnych zeznaniach Wełna miał powiedzieć, że urzędnicy rządu PiS kazali mu szukać haków na przeciwników politycznych. Chodziło o Leszka Millera, Jacka Piechotę, Marię i Józefa Oleksych oraz Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich. Według zeznań Wełny, wydając polecenia szukania haków na znane osoby, ówczesny szef wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej Bogdan Święczkowski, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i prokurator krajowy Janusz Kaczmarek "mówili wprost, że takie są oczekiwania pana Jarosława Kaczyńskiego".

Joński nie wykluczył na poniedziałkowej konferencji prasowej, że jeśli informacje Wełny się potwierdzą, wówczas SLD skieruje do sądu pozwy przeciwko politykom PiS, które prokurator wymienił w swych zeznaniach. "Grupa posłów SLD wystąpi do prokuratora generalnego o odtajnienie zeznań prokuratora Wełny. Jeśli te informacje się potwierdzą, to być może skorzystamy z zapisów kodeksu karnego i wobec tych osób, które inicjowały m.in. te akcje, zostaną złożone pozwy" - mówił Joński.

"Mówiło się, że za czasów PiS prokuratura miała być niezależna, a krótko mówiąc, wyszło szydło z worka" - ocenił polityk Sojuszu.