"To jest mała wojenka toczona przez prawicę, która się wewnętrznie poróżniła i teraz usiłuje... Najwyraźniej Jarosławowi Kaczyńskiemu się marzy kara śmierci - politycznej - dla Zbigniewa Ziobro" - tak pomysły na zaostrzenie kodeksu karnego ocenia na antenie RMF FM prezydencki minister, Tomasz Nałęcz. "No, ale to jest właśnie szkoda, bo ta wewnętrzna wojna na prawicy rzutuje na to, że prawica zajmuje się swoimi drobnymi wojenkami, jest zupełnie impotentna w wielkich polskich sprawach" - dodaje w Kontrwywiadzie RMF FM.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Jego zdaniem, najlepszym dowodem na brak jakiejkolwiek koncepcji na prawicy jest Marsz Niepodległości 13 grudnia. "Pan sobie wyobraża, że Roman Dmowski wobec wielkiego europejskiego problemu, zamiast mieć klarowną koncepcję intelektualną, polityczną, postanowiłby burdy na ulicach Warszawy zorganizować?" - retorycznie pyta Nałęcz. "Jeśli w obliczu wielkiego wyzwania europejskiego i polskiego, polityk jest tylko w stanie zorganizować awanturę na ulicach Warszawy, to nie jest wielkim politykiem - dodaje.

Polityk wyjaśnia też sytuację Zbigniewa Ziobry, który może trafić do Rady Bezpieczeństwa Narodowego "Najpierw się okazało, że ten ruch powstaje z miłości do Jarosława Kaczyńskiego, teraz z obojętności. Jest zasadą, że jeśli jest partia polityczna, ma swój klub w Sejmie, to prezydent taką osobę zapraszał do Rady, ale zobaczymy..." - twierdzi. Spotka się więc w radzie z Januszem Palikotem, który takie zaproszenie już dostał.