Sikorski zaznaczył, że dla Polski jest najważniejsze, iż udało się uniknąć podziału Unii na kraje strefy euro i pozostałe.

"Nie napawa optymizmem fakt, że podczas ostatniego posiedzenia nie udało się niestety osiągnąć jednomyślności. Wyłom Wielkiej Brytanii nie powinien jednak prowadzić do dalszych podziałów. Będziemy dążyli do spójności Unii Europejskiej. Mamy informację, dosłownie z ostatnich 24 godzin, że Wielka Brytania będzie brała udział w spotkaniach eksperckich dotyczących nowych regulacji" - powiedział szef dyplomacji.

Reklama

Uzgodnioną na szczycie umowę fiskalną nazwał "pierwszym krokiem do budowy systemu zarządzania strefą euro". "Jesteśmy dopiero na początku dyskusji, a dobre funkcjonowanie wzmocnionej koordynacji polityk gospodarczych w strefie euro będzie wymagało dalszych ambitnych działań. Odbudowa zaufania do strefy euro wymaga jeszcze olbrzymiej pracy" - uznał.

"Sukcesem umowy fiskalnej jest z pewnością zobowiązanie do wpisywania reguły fiskalnej do krajowych systemów prawnych państw członkowskich Unii(...) Umowa fiskalna nie ma na celu harmonizacji podatkowej w zakresie podatków bezpośrednich. Jej głównym celem jest zacieśnienie dyscypliny budżetowej państw członkowskich" - podkreślił Sikorski.

"Nie jest to rewolucja, czy przełom, lecz kolejny krok na drodze do utworzenia unii fiskalnej" - ocenił. Według Sikorskiego w sytuacji zadłużenia wielu państw strefy euro konsolidacja fiskalna powinna odbywać się pod silnym nadzorem Komisji Europejskiej.

Sikorski mówił też o harmonogramie uzgadniania stanowiska Polski na szczyt UE, który odbył się w Brukseli w ubiegły czwartek i piątek (8-9 grudnia).

"Od 2 do 5 grudnia miało miejsce uzgadnianie informacji o stanowisku Polski w ramach obiegowego komitetu ds. europejskich, 6 grudnia przekazaliśmy projekt stanowiska Polski na posiedzenie Rady Europejskiej Radzie Ministrów, (...)7 grudnia zostało ono przyjęte przez Radę Ministrów. Agenda Rady ministrów była przedstawiona na długim i wyczerpująco obradującym posiedzeniu tej komisji" - relacjonował Sikorski.

Reklama

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział w piątek na posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE, że jest zgoda państw UE na to, aby "podstawą do negocjacji wieloletnich ram finansowych były korzystne dla Polski propozycje Komisji Europejskiej".

"Przez kryzys i zamieszanie z nim związane umknęła nam informacja pozytywna, że polska prezydencja obroniła, i mamy zgodę państw członkowskich na to, aby podstawą do negocjacji wieloletnich ram finansowych były korzystne dla Polski propozycje Komisji Europejskiej" - powiedział Sikorski. "To jest niedoceniony sukces naszej prezydencji" - uważa szef polskiej dyplomacji.



Jak dodał, "jeśli się to wszystko nie wywróci, to będzie dobrze".

Propozycji KE z końca czerwca zakłada, że nowy 7-letni budżet UE wyniósłby 972,2 mld euro, wobec 925 mld euro w obecnej siedmiolatce (2007-2013), co oznacza wzrost o 5 punktów procentowych. KE proponuje utrzymać na poziomie porównywalnym do obecnego fundusze na politykę rolną i spójności; wzrosty dotyczą m.in. badań i innowacyjności, a także polityki sąsiedzkiej i imigracyjnej.

Przedstawiając posłom rezultaty ubiegłotygodniowego szczytu UE w Brukseli Sikorski podkreślił, że Wielka Brytania będzie brała udział w spotkaniach eksperckich dotyczących nowych regulacji, związanych z tzw. paktem fiskalnym.

Jak powiedział, jeszcze w piątek może dojść do telefonicznej rozmowy premiera Donalda Tuska z szefem brytyjskiego rządu Davidem Cameronem. "I wtedy być może dowiemy się czegoś więcej o stanowisku brytyjskim. Premier Cameron został powitany w Londynie (po szczycie UE - PAP) jak zwycięzca, ale biegli w piśmie twierdzą, że to zwycięstwo może jeszcze bardzo dotkliwie kosztować Wielką Brytanię" - uważa Sikorski.

Jak dodał, stanowisko Wielkiej Brytanii jest "mniej jednoznaczne niż to się wydaje londyńskim bulwarówkom".