Donald Tusk zgodnie ze swoją zasadą "dziel i rządź", postanowił tym razem podzielić środowisko medyczne. Przeciwko ustawie refundacyjnej protestowali jednym głosem lekarze i aptekarze, więc tym razem, w ramach nowelizacji, która miała zakończyć awanturę wokół refundacji leków, ponownie podgrzeje atmosferę - powiedział Joachim Brudziński, poseł PiS, w rozmowie z Moniką Olejnik

Reklama

Jego zdaniem odpowiedzialność za aferę wokół listy refundacyjnej ponosi sam premier Donald Tusk, który znalazł czas w przerwie meczu piłkarskiego, żeby się rozsierdzić, tupnąć nogą i pogrozić lekarzom. To premier Donald Tusk, swoją arbitralną decyzją, przesunął byłą minister zdrowia, Ewę Kopacz, na stanowisko marszałka sejmu, a na stanowisko ministra zdrowia mianował Bartosza Arłukowicza. Dlatego to jest odpowiedzialność polityczna pana premiera - mówi Brudziński.

Zdaniem Joachima Brudzińskiego awantura i kompromitacja wokół ustawy refundacyjnej nie jest kompromitacją samego Bartosza Arłukowicza. On sam powinien język połknąć, zanim zanim zaczął chwalić te rozwiązania. Bo w czasie prac komisji zdrowia nie było bardziej zagorzałego przeciwnika tej ustawy i minister Kopacz. A dziś Bartosz Arłukowicz musi wziąć ten pasztet na własne ramiona - powiedział Brudziński.