Chodzi o słowa Suskiego, które padły podczas czwartkowej debaty w Sejmie nad obywatelskim projektem ustawy o ochronie zwierząt. Do incydentu doszło w trakcie wystąpienia Biedronia. Chciałem przypomnieć, że humanitarne traktowanie, to traktowanie w kontekście ludzkim. To traktowanie zwierzęcia nie jako rzeczy, ale jako istoty, że powinniśmy traktować ją po partnersku w tych relacjach - powiedział Biedroń. Wypowiedź tę przerwał z sali Suski, mówiąc: Byle nie związki partnerskie.

Reklama

Szef RP Janusz Palikot uznał wypowiedź Suskiego za skandaliczną i homofobiczną; powiedział, że jeśli poseł PiS za nią nie przeprosi, sprawa trafi do sejmowej Komisji Etyki. Suski mówił, że nie bardzo rozumie, o co chodzi Palikotowi.

W piątkowej rozmowie z PAP Palikot poinformował, że jego klub złoży w poniedziałek wniosek o ukaranie posła PiS za skandaliczne, ohydne, obraźliwe, homofobiczne żarty czy pseudożarty z posła Biedronia. To jest oczywiście już któryś raz i kolejny poseł się tak zachowuje. Można powiedzieć o swoistej +drodze krzyżowej+ Roberta Biedronia w drodze do pełnej obecności osób homoseksualnych w życiu publicznym - powiedział polityk.

Jak zadeklarował, Ruch będzie za każdym razem wszystkie tego typu wygłupy tępić. Miejmy nadzieję, że komisja etyki się okaże stosownie surowa - zaznaczył.

Reklama

Sam Biedroń powiedział PAP, że przykro mu jest, iż po raz kolejny stał się powodem niestosownych żartów. Uważam, że jest to kolejna bardzo niestosowna sytuacja, w której zostałem postawiony. Idąc do parlamentu trochę się tego spodziewałem i jestem zahartowany, miałem jednak nadzieję, że po tej pierwszej debacie coś się zmieniło, że granica została wyznaczona i że czegoś się nauczyliśmy, odrobiliśmy tę lekcję tolerancji - podkreślił Biedroń.

Jak dodał, ma nadzieję, iż wniosek przeciwko Suskiemu sprawi, że poseł zastanowi się nad tym, co powiedział.

Suski, pytany o zapowiadany wniosek RP, powiedział PAP w piątek: Nie wiem, z czego czerpią ci panowie przekonanie, że moja wypowiedź miała kogokolwiek obrazić. Nie widzę tu żadnego związku i uzasadnienia. Nie jestem w stanie skomentować czyichś odczuć.

Wyraził zadowolenie, że ustawa o ochronie zwierząt została skierowana do komisji. Ustawa mówi o karaniu za znęcanie się nad zwierzętami. Jednym z wymienionych tam elementów jest wykorzystywanie zwierząt do celów seksualnych, czyli zoofilia. I ja nawiązałem do tego typu zachowań, których nie chcemy, żeby były - tłumaczył.