Mam zaufanie do pana ministra Grasia. W jakimś sensie, ze względu na lojalność wobec państwa, muszę ostrzec przed formułowaniem nieprawdziwych oskarżeń pod adresem ministra Grasia, ponieważ tego typu oskarżenia, tak czy inaczej, będą trafiały do sądu - stwierdził Donald Tusk na konferencji w kancelarii premiera.
O co chodzi? O publikacje "Super Expressu", który twierdzi, że minister Paweł Graś złamał ustawę antykorupcyjną, zasiadając jednocześnie we władzach spółki Agemark i w kancelarii premiera, jako rzecznik rządu. Gazeta twierdzi, iż dotarła do dokumentów firmy z podpisami Pawła Grasia, złożonymi już wtedy, gdy rzecznik rządu piastował funkcję sekretarza stanu. Podpisy są autentyczne - twierdzi "Super Express", powołując się na ustalenia prokuratorów.
Premier broni jednak rzecznika swojego rządu.
Z tego, co wiem pan minister poinformował o tym także mnie, w związku z publikacjami, które go zniesławiają i polegają na nieprawdzie, poczynił już stosowne kroki prawne. I niewykluczone, że autorzy nieprawdziwych słów na temat ministra Grasia i jego "zbrodni" będą musieli odpowiedzieć przed sądem za mówienie nieprawdy - stwierdził Donald Tusk. I dodał:
Tak po ludzku powiem: nie dziwię się ministrowi Grasiowi, bo istnieje jakaś granica odporności psychicznej, kiedy się powtarza kłamstwa na temat czyjejś osoby, zarzucając jej przestępstwa albo inne wykroczenia prawne, niezgodnie z faktami.
Zdaniem szefa rządu artykuły na temat Pawła Grasia to "permanentne, z konsekwencją godną lepszej sprawy, pisanie nieprawdy".
Uważam, że wreszcie najwyższy czas, aby to głośno powiedzieć: nie możecie państwo także przesadzać w tych sprawach - zwrócił się Donald Tusk do dziennikarzy.