Musimy bez żadnych wątpliwości ustalić, czy doszło do zamachu, mówi Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Fragmenty jego wypowiedzi przytacza poniedziałkowa "Gazeta Polska Codziennie".
Zapytany czy dopuszcza hipotezę, że źródło lub pomysłodawca ewentualnego zamachu są z Polski, Kaczyński odpowiada, że uczciwe śledztwo powinno uwzględniać również taką wersję zdarzeń, bo tak też mogło być. Jednak do zbadania tego konieczne jest uchwalenie odrębnej ustawy.
Według rozmówcy "GP" - tylko specjalne prawo pozwoli na skuteczne i wnikliwe śledztwo. Musimy bez żadnych wątpliwości ustalić, czy doszło do zamachu, czy nie. Jeśli się to potwierdzi, to będzie oznaczało, że mamy do czynienia z aktem terroru porównywalnym do ataku z 11 września. Nie chodzi o liczbę osób, ale o skalę. W cywilizowanym świecie nie było takiego wydarzenia jak likwidacja całego przywództwa jakiegoś państwa.
Zdaniem Kaczyńskiego nawet jeśli Tusk nie ma nic wspólnego z tragedią z 10 kwietnia, to sparaliżował śledztwo, by nadal grać rolę potulnego, nieznaczącego wiele obserwatora. Ale to jego słabość, a nie słabość Polski była motorem tych działań. Tusk redukuje pozycję naszego kraju do własnych kompleksów i małych aspiracji, twierdzi prezes PiS.