- Trzymamy kciuki i kibicujemy, ale obawiam się, że z samego trzymania kciuków niewiele uzyskamy - powiedział Jarosław Kaczyński w czasie konferencji prasowej przed rozpoczęciem unijnego szczytu w Brukseli.

Reklama

Prezes PiS zaapelował do Tuska, by na miejscu rozmawiał ze wszystkimi płatnikami netto, nikogo nie wyłączając, doradził mu też zaciekłą walkę i aktywność do końca oraz "chwytanie się każdej szansy". - Najważniejsze są te kciuki i wezwanie do energicznej aktywności bez uprzedzeń i PR-owskich obciążeń. Twarda i zacięta walka - mówił Kaczyński.

Jarosław Kaczyński podkreślił, że Polska powinna otrzymać w budżecie, przy dzisiejszym kursie euro, co najmniej 470 miliardów złotych, w tym wynikające z prawa 170 miliardów na politykę rolną.

Szef PiS mówił, że powtarzana suma 300 miliardów złotych może w istocie oznaczać dużo mniejszą kwotę, także niższą niż suma przyznana Polsce w 2007 roku. Przypomniał, że trzeba brać pod pod uwagę inflację, polską składkę do budżetu UE oraz proponowane ograniczenia w sposobie wydatkowania funduszy. Jarosław Kaczyński dodał, że 300 miliardów oznaczałoby faktyczną redukcję poziomu funduszy przeznaczonych dla Polski.

- Przypomnę byłego premiera Marcinkiewicza, któremu w czasie negocjacji zdarzały się bardzo nieprzyjemne incydenty, a mimo wszystko można było wygrać - dodał Kaczyński.