Jacek Protasiewicz, europoseł PO, uważa, że taka działalność jest prawnie dopuszczalna, ale moralnie i politycznie bardzo kontrowersyjna. I jak mówił europoseł - w tej sprawie była nieskuteczna. - Wszystko ocenią wyborcy, w czasie kiedy Kwaśniewski będzie promował swoją listę w wyborach do Parlamentu Europejskiego - dodaje Protasiewicz.

Reklama

Adam Hofman z PiS uważa, że sprzedaż Azotów Rosjanom byłaby błędem. Jednocześnie podkreśla, że zainteresowanie działalnością Kwaśniewskiego wynika z sondaży, które pokazują, że jego nowa inicjatywa polityczna zyskuje poparcie. Hofman tłumaczy, że wpuszczanie Rosjan w strategiczne sektory polskiej gospodarki byłoby kardynalnym błędem.

Marek Sawicki z PSL oczekuje wyjaśnień, czy w sprawie sprzedaży Grupy Azoty doszło do lobbingu. Jego zdaniem, sprawę powinien wyjaśnić resort skarbu, ale też wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Sawicki zwraca uwagę, że jeśli Kwaśniewski lobbował - to do tego nie miał prawa, natomiast jeżeli jedynie pytał - to nie ma w tym nic niewłaściwego.

Wojciech Olejniczak, europoseł SLD, przypomina, że Aleksander Kwaśniewski nie ma żadnej siły sprawczej w Polsce. Były prezydent nie poszedł do premiera Donalda Tuska i nie zaproponował sprzedaży - przypominał. Olejniczak mówił, że chce zobaczyć dokumenty i chciałby wyjaśnień, o co w tej sprawie chodzi.

Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski uważa, że gdyby informacje o lobbingu na rzecz Rosjan potwierdziły się to byłoby bardzo źle. Zakłady azotowe są głównym członem polskiego przemysłu chemicznego i oddanie go Rosji byłoby zagrożeniem dla bezpieczeństwa gospodarczego w tym obszarze.

Prezydencki minister profesor Tomasz Nałęcz przyznaje, że to nie do pomyślenia, żeby były prezydent lobbował na rzecz innego państwa. Nałęcz oczekuje wypowiedzi byłego prezydenta w tej sprawie. Jego zdaniem, komentowanie jej jedynie na podstawie doniesień prasowych jest przedwczesne.

"Newsweek" ujawnił, że właściciel Acronu, czyli Wiaczesław Kantor pytał Aleksandra Kwaśniewskiego, czy w Polsce jest "dobry klimat" na przejęcie Grupy Azoty. Jedną z osób z którymi miała odbyć się w tej sprawie rozmowa, jest wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Tygodnik pisze, że zdaniem rządu taka transakcja mogłaby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.