Zdaniem przewodniczącego Sojuszu wszystkie nowe inicjatywy na polskiej scenie politycznej należy w ogóle postrzegać w tonacji politycznego kabaretu.
Dopytywany przy tym, czy w takim razie Aleksander Kwaśniewski także zakłada kabaret, nie zaprzecza. W jakiejś części tak - mówi szef SLD.
Wyjaśnia przy tym, że byłego prezydenta pogrążają: ciągłe hamletyzowanie i pojawianie się w jego otoczeniu osobników z komedii pomyłek.
Ale zdaniem Leszka Millera także Ruch Palikota sam w sobie jest projektem jednego sezonu. Każdy, kto widział te tysiące na ulicach Warszawy, wie, gdzie jest lewica - przekonuje.
Choć na innych ugrupowaniach szef SLD nie zostawia suchej nitki, to sam nie może narzekać na dobrą passę. Jeszcze w środę musiał się tłumaczyć z wtorkowej wpadki na wiecu, kiedy zapomniał słów przemówienia i zmuszony został do skorzystania z pomocy suflera.
Rzecz jest banalna. Nie miałem czasu, żeby się przygotować do tekstu, a przywiązywałem do niego ogromną wagę. Do treści, nie do formy - mówił Leszek Miller. I dodaje: Każdy wiec ma swoją poetykę. Każdy polityk na wiecu mówi tak, żeby to było soczyste, krwiste i jędrne.