Krzywonos w rozmowie z "Wprost" stwierdziła, że rzeczywistym przywódcą strajku w sierpniu 1980 roku był Bogdan Borusewicz. Jej słowa potwierdził także Andrzej Kołodziej, sygnatariusz porozumień sierpniowych. I wtedy się zaczęło.

Reklama

Kiedy Borusewicz w Polskim Radiu nie skomentował słów Krzywonos, Lech Wałęsa wysłał do niego list otwarty w którym domagał się przeprosin. Te nie padły i teraz były prezydent bez pardonu atakuje marszałka Senatu.

Wałęsa przyznaje, że Borusewicz był pomysłodawcą strajku i autorem pierwszych postulatów, ale jednocześnie sugeruje, że pomysły Borusewicza mogły uderzać w strajkujących.

On mnie wyznaczył, ale dziennikarze i historycy IPN powinni sprawdzić Borusewicza. Jego wystawienie mnie do prowadzenia było po to, by mnie zamknięto. Wszystko co proponował, okazało się fatalną pomyłką i prowadziło do klęski. Dlatego, jak się zorientowałem, że jego pomysły się źle kończą, to już go nie słuchałem i sam podejmowałem decyzje - mówi Wałęsa w rozmowie z "Faktami" TVN.

On mi wiele złego narobił, dotychczas mu odpuszczałem, ale ponieważ chce przywłaszczyć moje zwycięstwa, to należy wyjaśnić, jaka była rola Borusewicza. Prowokator? Agent czyjś? Czy po prostu nie znający się na rzeczy? - zastanawia się Wałęsa.

Były prezydent grozi, że nie chce nie chce na razie dużo ujawniać na temat przeszłości Borusewicza, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to to zrobi.