Problem nacjonalizmu, ksenofobii i rasizmu we Wrocławiu narastał od lat. Szereg tego typu incydentów budził niepokój lokalnej społeczności i wytykano pewną tolerancję władz. Jeśli prezydent Dutkiewicz będzie współpracował ze stroną rządową, poradzimy sobie z tym problemem. Przykład Wrocławia pokazuje, że przy takich zjawiskach ważne jest reagowanie od samego początku, bo gdy się rozwiną, są bardzo trudne do opanowania - odpowiedział Bartłomiej Sienkiewicz, minister spraw wewnętrznych w "Faktach po Faktach" na pytanie, czy prezydent Dutkiewicz sam sobie je wyhodował.
Według Sienkiewicza, ta grupa agresorów na Uniwersytecie "to nie są żadni patrioci". - Jakie mają koszule i jakie hasła to sprawa drugorzędna, bo trzeba pamiętać, że na końcu tego problemu jest przemoc - najpierw wobec obcych, potem wobec swoich - mówił gość TVN24. Musimy mówić o tym głośno i nie chować głowy w piasek - dodał.
Według ministra, takim zjawiskom nie można nadawać zbyt dużego znaczenia, bo ruch kibolski dotyczy zdecydowanej mniejszości ludzi. - Nie popadajmy w histerię, że Polska jest na krawędzi faszyzmu, bo to nieprawda - zaznaczył.
Komentarze(213)
Pokaż:
Wszyscy zbrodniarze zatrudnieni w aparacie przemocy zawsze i wszędzie swoje zbrodnie tłumaczą wykonywaniem rozkazu. Tylko i wyłącznie rozkazy wykonywali gestapowcy mordując podczas przesłuchań ludzi, podobnie siepacze UB, NKWD.
Bydlaki nie powinny pracować w policji ani w sądach! Policja wpada do nas z drzwiami, bijąc ludzi, wybijając zęby, demolując mieszkania, bo jakiś policyjny gnój pomylił adresy! Wszystko jest w porządku, tylko adres pomylony. Ale pod właściwym adresem już można wybijać zęby, łamać kości, wyłamywać ręce, demolować mieszkanie, rzucać granaty hukowe!?. Wszyscy widzimy w TV od czasu do czasu akcję bandziorów z policji. Zatrzymanie pospolitego przestępcy, złodzieja, oszusta, handlarza prochami czy nawet bandziora. Zamaskowani policyjni bandyci ryczą na ofiarę, rzucają nim o ziemię, butem przytrzymują jego głowę przyciskając do ziemi, pomimo, że zatrzymany ma już skute do tyłu ręce! Policyjne bydlaki zadają mu celowo ból, to urodzeni zwyrodniali sadyści! Po co tacy zbrodniarze pracują w policji? Chowacie nowe zastępy gestapowców, ubeckich oprawców, zwyrodnialców? Częsty to widok, dwóch rosłych policyjnych bandytów w maskach prowadzi zatrzymanego! Zatrzymany ma ręce skute z tyłu kajdankami, oni są pół kroku z tyłu i wyłamują mu skute ręce zmuszając by się maksymalnie pochylił i tak pochylonego wloką. Nic nie usprawiedliwia takiej formy zatrzymania, oprócz zwyrodniałego sadyzmu, wyłącznie sadysta jest zdolny do takiego zachowania! Zatrzymany jest totalnie obezwładniony, po co go katować, po co?
Podczas manifestacji w Warszawie zwyrodniały policjant Czajka dopadł uciekającego demonstranta, psiknął mu w oczy gazem i na naszych oczach kopał go w twarz, przewróconego kopał w głowę. To działo się na naszych oczach i to bydle nadal pracuje w policji! Prostytutka w todze sędziego uznała zwyrodnialca niewinnym, ofierze zwyrodnialca wymierzyła karę 200 złotych grzywny. Ten kraj stał się już krajem faszystowskim, policyjnym, z bezkarną zwyrodniałą policją, z mordercami w togach i mundurach policyjnych.
Taka jest prawda o III RP.
Ilość policji, służb specjalnych, straży miejskich, różnej maści ochroniarzy, wielokrotnie przewyższa ilość policji w PRL! Tamta milicja nie nosiła masek, nie ukrywała swoich zbrodni sadyzmu pod maską. Policja to gang zwyrodniałych sadystów, to doskonały materiał na morderców i ludobójców! Oni nie wiedzą, co to litość, co to współczucie, zrozumienie, co to człowieczeństwo. Są zdolni chwycić dzieci za nogi i roztrzaskać im głowy o mur, tłumacząc, że wypełniali tylko swój obowiązek i zrobili to zgodnie z procedurami. III RP nie są potrzebni mordercy w mundurach policjantów ani w togach sędziów i prokuratorów. III RP musi natychmiast pozbyć się tych zwyrodnialców, Natychmiast, zanim ci zbrodniarze zaczną nas mordować wykonując rozkazy i zabijając zgodnie z procedurami!
Panie Sienkiewicz!
Tak a propos incydentu we Wrocławiu!
Zygmunt Bauman też właśnie tak zaczynał
W tej formacji Bauman był oficerem pionu polityczno-wychowawczego, który za pomocą indoktrynacji miał przekształcać poborowych w żołnierzy komunistycznego systemu. To oficer Bauman uczył zabijać „leśnych bandytów” i „wrogów klasowych”.
Zaczynał w 1945 r. w stopniu podporucznika jako zastępca dowódcy ds. polityczno-wychowawczych 5. Samodzielnego Batalionu Obrony, a kończył w stopniu majora jako szef Oddziału II Zarządu Polityczno-Wychowawczego KBW. Z opinii personalnych Baumana wynika, ze zajmował się nie tylko praca polityczną, ale też z bronią w ręku walczył z polskim podziemiem. Przełożeni Baumana we wniosku o awans dla niego napisali, że > przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się chwytaniem wielkiej liczby bandytów. Za te zasługi otrzymał Krzyż Walecznych.
Należy dodać, ze służbą w KBW nie była pierwszy epizodem służby komunizmowi w życiorysie Zygmunta Baumana. W jego aktach znalezionych w archiwach IPN są informacje, że przed 1944 r. służył w moskiewskiej milicji. Formacja ta wchodziła w skład NKWD.
W rezultacie działań Baumana i jego towarzyszy w walce lasy (zwłaszcza Białostocczyzny, Lubelszczyzny, Podlasia, Podkarpacia, Mazowsza i Podhala) pokryły się tysiącami bezimiennych grobów „leśnych”, członków ich rodzin, współpracowników i Bogu ducha winnych ludzi, których jedyną „winą” czy raczej „pechem” było znalezienie się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.
Te rezultaty działań aparatu terroru najlepiej podsumowuje zdanie zanotowane w swoim dzienniku przez kapitana Zdzisława Brońskiego „Uskoka”, dowódcę oddziałów WiN z Lubelszczyzny:
„Na terenie gminy Ludwin i Spiczyn przez pięć lat okupacji nie zginęło tylu Polaków, ilu zginęło przez pięć miesięcy ’demokratycznej niepodległości’”.
Do dzisiaj nie udało się rzetelnie policzyć ile było tych ofiar. Ofiar odhumanizowanych, określanych jako „ścierwa”, „szumowiny”, „zaplute karły”, „pomioty sanacyjnych panów”. Sam komunistyczny resort bezpieczeństwa szacował liczbę tych ofiar na ponad 8600. Z pewnością jest to jednak wielokrotność tej liczby. Jak wielka – do dzisiaj nie wiadomo.
Czasami zwłoki ofiar tych akcji KBW przywożono do siedzib powiatowych i wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa w celu identyfikacji przez rodziny, a następnie
po obfotografowaniu topiono je w dołach kloacznych w pobliskich rzekach albo też zakopywano na podwórkach owych siedzib lub w doraźnie wybranych, ustronnych miejscach, oddalonych zaledwie o kilka kilometrów od miast powiatowych. To samo czyniono z zakatowanymi w trakcie śledztw ofiarami rzekomych samobójstw, ucieczek, doraźnych egzekucji. Leżeli oni bądź też leżą nadal w bezpośrednim otoczeniu znacznej części z 289 powiatowych i 19 wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa w całej Polsce
KORPUS BEZPIECZEŃSTWA WEWNĘTRZNEGO
Warszawa dnia listopada 1950 r.
MINISTER BEZPIECZEŃSTWA PUBLICZNEGO
W n i o s e k
Wnoszę o zatwierdzenie mjr. BAUMAN ZYGMUNTA s. Maurycego – na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Polit[ycznego] KBW.
Mjr. BAUMAN urodził się w 1925 r. w Poznaniu jako syn kupca, posiadającego swój własny sklep włó-kienniczy. Uczęszczał do szkoły w Poznaniu do 1939 r., kiedy to uciekł przed Niemcami wraz z rodzicami do ZSRR. W Związku Radzieckim kończy 10-latkę jako wyróżniający się uczeń, przyjęty do Komsomołu i udaje się do m[iasta] Gorki na studia. Po dwóch latach studiów zostaje w roku 1944 zmobilizowany przez Rejwojenkomat do Milicji Obywatelskiej m[iasta] Moskwy, gdzie pracuje jako inspektor. W 1944 r. wstę-puje do 4 DP. Z którą przechodzi szlak bojowy. Pod Kołobrzegiem ranny. Po krótkim przeszkoleniu oficer-skim zostaje oficerem politycznym.
W okresie powojennym cały czas służy w politycznym aparacie szkoleniowym KBW. Jako Szef Wydziału Pol[ityczno]-Wych[owawczego] operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony „Krzyżem Walecznych”.
Od 1947 r. pracuje na kolejnych szczeblach aparatu propagandy Zarządu Politycznego KBW. W ciągu tego czasu ukończył bez przerwy Akademię Nauk Politycznych jako jeden z przodujących absolwentów i obec-nie studiuje jako wolny słuchacz na Szkole Partyjnej przy KC. Do PPR przyjęty w styczniu 1946 r., PZPR od dnia zjednoczenia.
Wyróżnia się nieprzeciętnymi zdolnościami zarówno w przyswajaniu sobie wiedzy, jak i w umiejętno-ściach propagandowych i agitacyjnych. W zagadnieniach politycznych zajmuje bardzo prawidłowe stano-wisko. Bardzo wnikliwy i spostrzegawczy w analizie politycznej, szczególnie czujny na błędy ideologicz-ne. W pracy wykazuje duży talent organizatorski, bardzo szeroką inicjatywę, rozmach w realizacji i samo-dzielność. Umie wyciągać niewykorzystanych ludzi na poważną pracę. Ofiarny i bezinteresowny.
Biorąc pod uwagę jego pracę, postępowanie i fakt, że większość swego życia spędził w ZSRR i szeregach naszego wojska18 należy sądzić, że wpływy jego pochodzenia [klasowego] zostały przełamane.
Wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie Partii sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części domu. Mimo opinii KC, iż sprawy tej nie warto podnosić wobec sto-sunkowo niewielkiej sumy (500 000 zł w starym pieniądzu) pozostał przy swym zdaniu i w dalszym ciągu mimo trudności czyni starania o przekazanie tych praw Państwu. Potępia sjonistyczne poglądy ojca i od-wiódł go od zamiaru emigracji. (Matka jest członkiem PZPR, aktywistką, pracuje w WSS jako inspektor. Również w ZSRR byłą aktywistką).
Zdrowo przyjmuje krytykę. W samokrytyce i czujności- nieco przesadny, w czym niewątpliwie wyraża się poczucie ciężaru swego pochodzenia klasowego.
Mimo nieodpowiedzialnej i nieprzemyślanej tendencji ze strony szeregu towarzyszy przedstawienia go ze względu na pochodzenie jako wroga klasowego zdobył sobie poważny autorytet.
W stosunkach z ludźmi niekiedy ujawniają się resztki przezwyciężonego w zasadzie zarozumialstwa i oschłości.
Mjr BAUMAN ma przed sobą poważną perspektywę naukową. Zamiłowany jednak do służby nie chce opuszczać szeregów wojska.
Na stanowisko Szefa Oddziału Propagandy i Agitacji Zarządu Politycznego nadaje się w zupełności.
SZEF ZARZĄDU POLITYCZNEGO płk BIBROWSKI
DOWÓDCA KORPUSU BEZP. WEWN. gen. bryg. HÜBNER
Źródło: AIPN, teczka osobowa Zygmunta Baumana, część III, karta 7-7v.