W każdym normalnym europejskim kraju o ustabilizowanej demokracji człowiek, który po użyciu broni wobec kolumny, w której jechał prezydent Rzeczypospolitej, wyśmiewa się, mówi "ślepy snajper by trafił", po prostu wypadłby z polityki - powiedział Jarosław Kaczyński w RMF FM. Prezes PiS nawiązał do dawniejszej wypowiedzi Bronisława Komorowskiego: Jaka wizyta, taki zamach, bo z 30 metrów nie trafić z samochód to trzeba ślepego snajpera.
W normalnym kraju nie miałby najmniejszych szans na dalszą karierę polityczną. W Polsce ten człowiek zostaje prezydentem. W naszym życiu publicznym jest coś bardzo niedobrego, trzeba zacząć z tym walczyć, trzeba mieć odwagę. Ludzie muszą to wiedzieć - podkreślił Kaczyński.
Kaczyński odniósł się także do słów premiera, który mówił, że "zrobi teraz wszystko, żeby Jarosław Kaczyński nie dostał władzy". - Zawsze wiedziałem, że Donald Tusk jest gotowy zrobić wszystko. Jest gotów łamać prawo. Mówi rzeczy, które też w różnych krajach pewnie by mu nie uszły, jako premierowi. Na przykład, że on będzie tutaj zachęcał do brutalnych działań policji. Policja powinna być skuteczna, zdecydowana, ale czy powinna być brutalna, to jest naprawdę już dochodzenie do granicy. I boję się, że ci ludzie, którzy ogromnie obawiają się utraty władzy, będą się posuwali poza tę granicę, która jest w państwie demokratycznym, praworządnym dopuszczalna - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS jest przekonany, że jego ugrupowanie wygra najbliższe wybory parlamentarne. - Wygramy. Jestem przekonany, że wygramy - zapewnia Kaczyński.