Szef SLD Leszek Miller przypomniał, że w przyszłym roku mija 10 lat od wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jak zauważył, tak jak wtedy, tak i dziś wciąż w Polsce mamy przeciwników Unii Europejskiej - i widać ich było wczoraj w Warszawie na marszu Jarosława Kaczyńskiego.

Reklama

Nieśli transparent z napisem "Konzentrationslager Europa". To jest coś, co uwłacza pamięci wszystkich ofiar wojny światowej, którzy zginęli nie tylko w obozie koncentracyjnym - podkreślał Miller. Szef SLD apelował do prawicy, by przyznała, że jest przeciwko Europie i przestała jeździć do Kijowa i zachęcać Ukrainę do wstąpienia do Unii Europejskiej oraz występować na tle flagi europejskiej, którą posłanka Krystyna Pawłowicz nazwała unijną szmatą.

Leszek Miller dodał, że ci, którzy przed naszym wstąpieniem do Unii wieszczyli nieszczęście dla Polski, potem sami korzystali z dobrodziejstw Europy. - Większość rejtanów rozdzerających szaty za obronę niepodległej Polski, zamiast palnąć sobie honorowo w łeb, zaczęło ustawiać się w kolejki po dopłaty bezpośrednie - mówił do zebranych.

Przewodniczący SLD podkreślił, że pożądanym kierunkiem dla Unii jest silniejsza integracja i federalna Europa. Pytał, dlaczego nie możemy wybierać wspólnego prezydenta Unii Europejskiej czy części europosłów, a także nie mamy wspólnej polityki gospodarczej czy zagranicznej.

Gościem Konwencji SLD w Sosnowcu był szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, który podziękował członkom SLD za wsparcie i zaznaczył, że Europa musi zapewnić pracę i godną przyszłość następnym pokoleniom. Martin Schulz powiedział, że to, czego potrzebujemy to inwestowanie w takie gałęzie jak edukacja, rozwój i przemysł. - Ja się nie poddam, i mówię to właśnie szczególnie tu w tym miejscu, tym regionie, nie możemy zapomnieć o przemyśle - podkreślił w Sosnowcu szef PE.