Mówił, że jeżeli posłowie zasiadający w komisji chcą coś wyjaśnić, mogą to zrobić. Jako przykład podał komisję śledczą do spraw prywatyzacji PZU. Argumentował, że była komisja, której sprawozdanie przyjęto jednogłośnie, a jej prace były rzetelnie prowadzone.



Reklama

Leszek Miller został też zapytany o aferę Rywina, która wybuchła dokładnie 11 lat temu. Stwierdził, że po takim czasie, "nic z tej afery nie zostało". Dodał, że obecny szef CBA mówi o największej aferze korupcyjnej w odniesieniu do infoafery, a nie w kontekście afery Rywina.



Afera Rywina dotyczyła propozycji korupcyjnej, którą producent filmowy Lew Rywin złożył Adamowi Michnikowi. Rywin twierdził, że reprezentuje m.in. ówczesnego premiera Leszka Millera. Sprawą zajęła się sejmowa komisja śledcza. Wtedy po raz pierwszy zastosowano takie rozwiązanie.

"Wprost" dotarł do tajnego raportu, który zawiera nowe i zaskakujące fakty dotyczące infoafery. Jej główny bohater Andrzej M., który ustawiał wielomilionowe przetargi, miał bardzo dobre kontakty z politykami z kancelarii premiera, popijał whisky z ministrem Sławomirem Nowakiem i przywoził na pendrivach wskazówki do dokumentów przetargowych z MSWiA - czytamy w tygodniku.



Raport został przygotowany na zlecenie amerykańskiego koncernu informatycznego, jednego z największych na świecie. Amerykanie chcieli wiedzieć, jak głęboko sięga infoafera i kto za nią stoi. Operacja była przeprowadzana dyskretnie. Raport powstawał w całkowitej tajemnicy - pisze "Wprost".