Były dowódca wojsk lądowych ocenił, że tłem dla decyzji Władimira Putina jest myślenie o utrzymaniu władzy w Rosji. - Jak zwykle w tradycji rosyjskiej, kiedy zbliża się czyjś koniec, będzie walka frakcji o władzę. Chodzi o to, że Putin umacnia się w Rosji, bo chce zapewnić swojej frakcji sukcesję po nim - tłumaczył generał.

Reklama

Skrzypczak ocenił, że słowa Ołeksandra Turczynowa, który powiedział, że Ukraina nie wyśle wojsk na Krym, są decyzją o uznaniu aneksji Krymu. - Celem strategicznym jest utrzymanie jedności Ukrainy bez Krymu, a głównie chodzi o zachowanie wschodniej Ukrainy, która jest bogata i jej oderwanie spowoduje podział na Ukrainę dobrą, bogatą i Ukrainę biedną - mówił.

Natomiast sam fakt, że Rosjanie gromadzą wojska już przy granicy wschodniej z Ukrainą świadczy o tym, że mają tego świadomość, że jeżeli cokolwiek by się działo we wschodniej Ukrainie, to Rosjanie tam wejdą. Gdyby na przykład Ukraińcy ogłosili stan wojenny i wprowadzili swoje wojska do wschodniej Ukrainy - stwierdził Skrzypczak.

Generał ocenił, że nie wierzy w to, że Zachód nie wiedział o tym, co planuje Putin. - Politycy analizują to wszystko, zbierają informacje, mają całe instytuty, które analizują sytuację w Rosji. Nie wierzę w to, że Obama i jemu bliscy nie wiedzieli o tym, co zamierza Putin. Nie twierdzę, że tak jest na pewno, ale być może wszyscy wiedzieli i dali po prostu mu na to przyzwolenie. Mają dużo związków ekonomicznych z Putinem - mówił gen. Skrzypczak w Radiu ZET.

Reklama

Według Skrzypczaka za 4-5 lat to Polska może mieć problem z Putinem, który zacznie ją traktować tak, jak teraz traktuje Ukrainę. - Będzie szukał sposobów, żeby uzależnić od siebie Polskę - mówił Skrzypczak.

W ocenie byłego wiceministra obrony Rosja będzie starała się przede wszystkim wygrywać z Polską w drodze wykorzystania mechanizmów gospodarczych. - Chodzi o szantażowanie nas dostawami surowców energetycznych, od których jesteśmy uzależnieni o ruch graniczny i wysyłanie do Polski ludzi którzy będą wywoływali problemy - mówił Skrzypczak.

Dodał, że wojnę gospodarczą Rosji z Polską obserwował w przemyśle zbrojeniowym. - Mocno postawiłem sprawę przejmowania przez rosyjski kapitał remontów polskiego sprzętu. Rosjanie przez podstawione firmy, również z Unii Europejskiej, starają się wygrywać przetargi w Polsce - tłumaczył.

Wyjaśnił, że efektem takiego przetargu jest nie tylko to, że Rosjanie poznają tajniki konstrukcji polskiego wyposażenia wojskowego.