PiS wnioskuje o zwołanie nadzwyczajnego, niejawnego posiedzenia trzech sejmowych komisji w sprawie bezpieczeństwa gazowego Polski. Powodem jest zapowiedź jednego z liderów ukraińskiego Prawego Sektora, Dmytro Jarosza, że w przypadku wkroczenia wojsk rosyjskich zostanie zniszczona infrastruktura służąca przesyłaniu ropy i gazu na Zachód. Konsekwencją takich działań byłoby pozbawienie Polski ponad czterech miliardów metrów sześciennych gazu, bez których nasza gospodarka nie będzie mogła funkcjonować - uważa poseł PiS Dawid Jackiewicz.



Reklama

Podczas konferencji w Sejmie poseł Jackiewicz powiedział, że PiS doskonale rozumie Ukraińców, którzy muszą podejmować nawet drastyczne działania po to, żeby ratować suwerenność swojego kraju, ale musimy też myśleć o bezpieczeństwie i interesie gospodarczym naszego kraju. W związku z tym powinny się zdaniem PiS zebrać w możliwie szybkim terminie komisje skarbu, gospodarki oraz nadzwyczajna komisja do spraw surowców energetycznych, z udziałem odpowiednich ministrów.

PiS oczekuje "rzetelnych i wiarygodnych" wyjaśnień dotyczących tego, w jaki sposób rząd zamierza zapewnić dostawy gazu do Polski.

Według Dawida Jackiewicza problemu by nie było gdyby rząd Donalda Tuska nie zaniedbał budowy terminalu gazu skroplonego w Świnoujściu, budowy połączenia z Danią oraz sprawy wydobycia gazu z łupek w Polsce. Podczas posiedzenia trzech komisji PiS zamierza też pytać o możliwość udzielenia pomocy energetycznej Ukrainie w sytuacji destabilizacji systemu przesyłowego na jej terytorium.



Ryszard Czarnecki poinformował, że europosłowie PiS skierują do Komisji Europejskiej interpelację w kwestii energetycznego zabezpieczenia wschodniej flanki Unii Europejskiej w przypadku konfliktu polityczno-militarnego na wschód od Polski. Europoseł Czarnecki zaznaczył jednocześnie, że w swoich interpelacjach PiS nie będzie informował Unii o zaniechaniach rządu Donalda Tuska. Nie będziemy na eksport naszych słusznych zarzutów wobec rządu przedstawiać - zapewnił europoseł PiD.