Na biura poselskie parlamentarzyści co miesiąc dostają z Kancelarii Sejmu 12,2 tys. zł, co daje kwotę 145 tys. zł rocznie. Z tych pieniędzy opłacani są np. pracownicy. I tak np. na ich pensje w 2013 roku PiS wydał 114,3 tys. zł.
Ale okazuje się, że posłowie chętnie refundują także koszty paliwa do prywatnych samochodów - statystycznie poszło na ten cel 18 proc. ich rocznego limitu. Choć byli i tacy - jak np. Jolanta Szczypińska i Adam Szejnfeld - którzy przekroczyli 35 tys. zł.
Wiadomo także, że 16 proc. ryczałtu posłowie wydawali z reguły na wynajem biur, a 5 proc. usługi telekomunikacyjne. Rekordzistami okazali się w tym przypadku: Sławomir Nowak - blisko 40 tys. zł, Adam Hofman - 27 tys. zł, Krystyna Szumilas - blisko 24 tys. zł.
Nie zabrakło także innych wydatków z publicznych pieniędzy. Jacek Rostowski kupił m.in. ekspres do kawy za ponad 900 zł, Agnieszka Pomaska - kieszonkowy projektor wart także blisko 900 zł, Agnieszka Kozłowska-Rajewicz namiot za 855 zł, a np. PiS - nawilżacz powietrza za blisko 700 zł.